Na początku roku Ratusz obiecywał, że jeszcze przed wakacjami w ponad 20 punktach Lublina zawisną nowe kamery. Wakacje są, kamer brak. - Musimy unowocześnić system - tłumaczą urzędnicy, choć to samo mówili wiosną.
Według pierwszych zapowiedzi kamery miały działać już wiosną, ale Ratusz miał problemy z rozstrzygnięciem przetargu. Uporał się z tym dopiero w maju.
- Wszystko ma być gotowe do końca czerwca. W tym terminie system ma być już przekazany policji do użytkowania - zapewniał nas wówczas Grzegorz Hunicz, dyrektor Wydziału Informatyki i Telekomunikacji. Dodając, że obraz z kamer będzie dokładniejszy, bo będą rejestrować już nie kilka, ale 25 klatek na sekundę.
Kamer nadal nie ma.
- Chcemy mieć ze wszystkich urządzeń pełne strumienie wideo po 25 klatek na sekundę. Chyba warto to zrobić z lepszą jakością - mówi Hunicz. - Potrzebowaliśmy nowego oprogramowania do zarządzania materiałem archiwalnym. Przyjeżdżały do nas różne firmy i uruchamiały fragmenty oprogramowania, żebyśmy wybrali coś, co będzie spełniać nasze oczekiwania i posłuży przez kilka lat.
Oprogramowanie miasto już wybrało. Ale to nie oznacza, że Ratusz od razu zacznie wieszać kamery.
- Musimy ogłosić przetarg. Wszystko wskazuje na to, że przy tak dużym zamówieniu będzie konieczny pełny, 52-dniowy tryb przetargowy. A to oznacza, że kamery mogą zawisnąć pod koniec września - twierdzi dyrektor.
Na rozbudowę monitoringu miasto zarezerwowało milion złotych.