Złamię prawo - zapowiada Janusz Palikot. Milioner się zdenerwował, bo nie może od ręki pomalować ściany swojej kamienicy na Starym Mieście.
- Żeby pomalować ścianę, i to na ten sam kolor, muszę mieć projekt budowlany i pozwolenie na budowę. To kolejny absurdalny przepis - stwierdza Janusz Palikot. I oświadcza: Postawię rusztowania, malarze wykonają pracę, a ja przyczepię tabliczkę, że działam wbrew prawu. A jak będzie trzeba, zapłacę karę.
Faktycznie, prawo budowlane jest bardzo surowe dla właścicieli starych obiektów. Zwykły budynek można pomalować bez pozwolenia. Zabytkowy już nie.
- Mamy przychylność konserwatora zabytków, ale Urząd Miasta wymaga m.in. projektu budowlanego. Dzwoniłem po firmach architektonicznych i żadna nie chciała go zrobić - mówi Łukasz Piłasiewicz, pilotujący sprawę współpracownik posła.
- Generalnie zajmujemy się takimi projektami, ale teraz brakuje ludzi do pracy. Wiele zleceń muszę odrzucać - przyznaje Mariusz Plewa, właściciel biura architektonicznego z Lublina.
Mirosław Kalinowski z biura prasowego Urzędu Miasta: Urzędnik jest zobowiązany do przestrzegania prawa. Jeśli przepisy wymagają projektu budowlanego, to projekt musi być. My nie jesteśmy od interpretacji prawa, a tym bardziej od szukania sposobów na jego ominięcie. To przecież Sejm tworzy przepisy i poseł Palikot może starać się o ich zmianę.
Palikot jest szefem Sejmowej Komisji Przyjazne Państwo, która ma walczyć z bzdurnymi przepisami. - Na początku roku zgłaszaliśmy posłowi, że te przepisy są absurdalne. Chodzi o to, żeby ułatwić życie ludziom.
Teraz, żeby np. w zabytkowej kamienicy na Starym Mieście z wielokrotnie przebudowanymi wnętrzami zmienić glazurę w łazience, mieszkaniec też potrzebuje naszej zgody i pozwolenia na budowę - mówi Dariusz Kopciowski, zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Być może, dzięki pomocy Kopciowskiego znajdzie się architekt, który zrobi projekt i poseł nie będzie musiał demonstracyjnie łamać prawa.