- Ja tylko pytałem o stan zdrowia prezydenta, nie miałem zamiaru go atakować - tłumaczył dziś poseł PO. Prezydent przeprosin nie przyjął.
- Czy prezydent Lech Kaczyński nadużywa alkoholu? Czy prawdą jest, że jego pobyty w szpitalach mają związek z terapią antyalkoholową? Czy ucieczki do Juraty i czerwone wino to nie środki terapeutyczne, stosowane przezeń w reakcji na problemy w relacjach rodzinnych z bratem i matką?” - dopytywał poseł. Powołał się przy tym na sejmowe plotki.
Na dzisiejszej konferencji też nie miał żadnych dowodów. Za to przedstawił list jaki posłał do Kaczyńskiego. "Pytałem jako obywatel. Uważam, że w demokratycznym Państwie prawa obywatel ma prawo pytać o wszystko przedstawicieli demokratycznie wybieranych władz. A władza ma obowiązek udzielać odpowiedzi”.
- W niedzielę rozwój sytuacji doprowadziło tego, że przypisywano mi intencje, których nie miałem. Nic nie twierdzę, nic nie insynuuje, nie jest to atak PO na prezydenta - zapewniał poseł.
Blogowy wpis Palikota skrytykowali politycy ze wszystkich opcji politycznych, także PO. Premier Donald Tusk stwierdził, że lepiej by było, gdyby Palikot więcej pracował, a mniej pisał. Kancelaria Prezydenta zapowiedziała podanie lubelskiego posła do sądu. Jego wpisem zajmie się z urzędu prokuratura.
rp