To miała być chluba naszego regionu. Miejsce, gdzie przedsiębiorcy kupią od naukowców unikatowe technologie i wprowadzą je w życie.
Budowa obiektów ma się zakończyć latem. Ambitne plany przewidywały, że nowoczesne budynki pomieszczą kilka centrów badawczych, m.in.: biotechnologiczne, elektroniczne, leków i szczepionek czy technologii żywności. Ale coraz mniej wskazuje na to, że tak się właśnie stanie.
Już wiadomo że nie wszystkie lubelskie uczelnie zaangażują się w działalność parku. Na przykład Politechnika Lubelska woli zbudować własne centrum optoelektroniczne. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że na Felinie powstanie na razie tylko laboratorium, które stworzy Akademia Rolnicza. To pewne, bo uczelnia dostanie unijne fundusze na wyposażenie pracowni tylko pod warunkiem że powstanie ona właśnie w parku.
Grunt należy do spółki Park Naukowo-Technologiczny Województwa Lubelskiego (PNTWL) powołanej przez samorząd województwa i Akademię Rolniczą. Za koordynację centrów badawczych odpowiada druga spółka: Lubelski Park Naukowo-Technologiczny (LPNT), powołana m.in. przez władze miasta poprzedniej kadencji. Ratusz gorączkowo szuka chętnych do zajęcia wolnej powierzchni.
- Rozmawialiśmy już z fundacją OIC Poland, która mogłaby stworzyć tam inkubator przedsiębiorczości - mówi Krzysztof Łątka, pełnomocnik prezydenta Lublina ds. organizacyjnych. - Ale i tak pozostanie jeszcze 1,5 tys. metrów niezagospodarowanej powierzchni. Musimy ten temat omówić z samorządem województwa - dodaje Łątka.
Grzegorz Woźniak, menedżer LPNT, jest optymistą. - Akademia Rolnicza wykorzysta aż 70 proc. powierzchni pierwszego budynku - twierdzi Woźniak.
Potencjalni inwestorzy mogą mieć problem, żeby skontaktować się ze spółkami zawiadującymi przedsięwzięciem. W piątek przez kilka godzin dzwoniliśmy pod numer telefonu podany na stronie internetowej PNTWL. Nikt nie podnosił słuchawki. Z kolei pod numerem podanym na stronie internetowej drugiej spółki - LPNT zgłasza się... Instytut Agrofizyki PAN.
- Nie znam ich numeru stacjonarnego. Mam jakąś komórkę do pana Woźniaka, ale ktoś mówił, że ten numer też nie jest w porządku. Niech pan zanotuje na wszelki wypadek - radzi nam pracownik PAN. Mieliśmy szczęście. Numer okazał się aktualny.