Nowym prezesem Lubelskiego Parku Naukowo-Technologicznego będzie Tomasz Małecki. Jednak to jego zawiedziony konkurent - prof. Piotr Książek - zwołał we wtorek konferencję prasową.
– Pan Małecki zrobił na nas najlepsze wrażenie. Przedstawił spójną wizję działania Parku. Chce do niej włączyć uczelnie i studentów – mówi Marek Opielak, szef rady nadzorczej LPNT.
Lubelski Park Naukowo-Technologiczny kontroluje Urząd Marszałkowski. Akcje spółki ma też Uniwersytet Przyrodniczy. Celem parku jest kojarzenie naukowców z biznesmenami, a w efekcie zarabianie na wynalazkach i innowacyjnych technologiach.
Małecki walczył o stołek prezesa z sześcioma osobami, ale trzy kandydatury został odrzucone z przyczyn formalnych. Jedna z nich to prof. Piotr Książek z Uniwersytetu Medycznego. Odpadł, bo nie przedstawił dowodu, że ma wykształcenie wyższe ekonomiczne, prawnicze, techniczne lub organizacji i zarządzania. We wtorek Książek zwołał konferencję prasową.
– Złożyłem odwołanie. Zamiast odpowiedzi dowiedziałem się, że prezes został już wybrany – skarżył się Książek dziennikarzom.
– Rozpatrzyliśmy to odwołanie w poniedziałek wieczorem. Książek ma wyższe wykształcenie, ale medyczne. A studiów podyplomowych nie mogliśmy uwzględnić– tłumaczy Opielak.
Książek przekonywał też dziennikarzy, że Park ma ogromny, dotąd niewykorzystany potencjał. Np. najlepszą salę wynajmuje Teatru Muzyczny (jego siedziba jest obecnie w remoncie).
– To chyba nie teatr w parku, ale cyrk – stwierdził Książek.
Park zamiast na transferze technologii zarabia na wynajmie lokali (np. dla agencji reklamowej). Taką działalność ostro skrytykowała kilka dni temu Najwyższa Izba Kontroli. Efektem było odwołanie ze stanowiska prezesa Jarosława Momota.
Budowa LPNT pochłonęła ponad 33 mln zł. Pieniądze pochodziły z kasy samorządu województwa.
rp