Na miasteczku akademickim posypały się mandaty za picie piwa pod chmurką. Rektor UMCS
nie kryje zdziwienia. – Będę wyjaśniał z komendantem, czy policjanci nie złamali zawartego miesiąc temu porozumienia – zapowiada
Mandaty posypały się w czwartek. Patryk relacjonuje rozmowę jednego ze studentów z policjantem: I pan sobie tak pije piwo przy mnie? – pyta policjant. – Rektor pozwolił – odpowiada student. – To niech pan idzie pić przed rektorat. Mandacik będzie – stwierdza mundurowy.
Wiosenna pogoda wygoniła studentów z akademików. Na ławkach, przy murku obok Centrum Kultury Fizycznej (dawny AOS) siedzą przy piwku. Policyjnych patroli się nie boją. Miesiąc temu rektor UMCS prof. Stanisław Michałowski i komendant wojewódzki policji nadinsp. Igor Parfieniuk podpisali porozumienie o współpracy. Wydźwięk był jednoznaczny: Mandatów za picie piwa na terenie miasteczka już nie będzie.
Nadinsp. Parfieniuk zapowiadał: Jeżeli studenci wypiją przysłowiowe piwko na terenie kampusu, będą w jurysdykcji rektora. Dla nich to większa wygoda. Dla nas również, bo będziemy mieli mniejszy teren do patrolowania.
Skąd więc mandaty? Czy z przyjściem wiosny policja zmieniła zdanie?
– Wypowiedź mojego szefa nie do końca została dobrze zrozumiana – tłumaczył wczoraj Janusz Wójtowicz, rzecznik KWP. – Komendant nie mówił o wyłączaniu kogokolwiek spod prawa. Ustawa mówi jasno: jeżeli ktokolwiek pije alkohol na ulicy, łamie prawo. Nieważne, czy to student, czy nie. A kampus uczelni to teren wyznaczony i ogrodzony. Tu takiego nie ma – mówi tymczasem Wójtowicz.
Tyle że zawarte porozumienie podkreślało autonomię przysługującą uczelniom. – Na terenie kampusu mamy własne służby porządkowe i to one będą kontrolowały ten teren – zapowiadał rektor Michałowski.
Obie strony dokładnie określiły, kiedy policja może wejść na teren obiektów uczelni. Chodzi o obrót nielegalnym alkoholem i papierosami, przestępczość komputerową, a także narkotyki czy dopalacze. – Inne działania będą wymagały ustnego uzgodnienia z uczelnią – podkreślał rektor.
O policyjnych patrolach w kampusie rozmawiał wczoraj z prawnikiem uczelni szef samorządu studentów UMCS. – Policja nie powinna wchodzić na teren miasteczka bez zgody władz uczelni – przekonuje Piotr Widomski.
– Nie było takiego pytania ze strony policji – dodaje rektor Michałowski. – Wyjaśnimy, co się działo i gdzie. Czy w autonomicznym obszarze określonym w porozumieniu, czy poza nim. Będę rozmawiał z komendantem, żeby doprecyzować zasady współpracy – dodaje.