Lublin. Radni nie zostawiają suchej nitki na przygotowanej przez prezydenta liście najważniejszych miejskich inwestycji, które powinny być zrealizowane do 2015 r.
Na dzisiejszej sesji Rady Miasta radni mieli przyjąć nową wersję Wieloletniego Planu Inwestycyjnego na lata 2008-2015. Przygotowany przez prezydenta dokument szczegółowo opisywaliśmy 15 i 16 września.
Plan obejmuje 106 większych i mniejszych inwestycji i zakłada m.in. to, że 50-metrowy basen olimpijski powstanie dopiero po 2015 r., nie wspomina ani słowem o tunelu pod Al. Racławickimi i na rok 2014 odkłada przebudowę pl. Litewskiego.
Radni - ci z lewej i prawej - krytykują prezydencki wykaz.
- To powinna być lista dajmy na to trzydziestu najważniejszych inwestycji. Nie rozumiem dlaczego wpisuje się tu tak drobne sprawy, jak płot przy Domu Pomocy Społecznej na Kalinie, albo docieplenie jednego przedszkola, skoro wiadomo, że takie prace prowadzone będą jeszcze w wielu innych placówkach, o których jednak plan nie wspomina - grzmi Piotr Kowalczyk, szef klubu radnych PiS.
Tymczasem lewica uważa, że plan jest za mało obszerny.
- Nie ma w nim na przykład ani słowa o budowie szkół w dzielnicach Sławinek i Szerokie. A od tego nie uciekniemy - przekonuje Monika Wac, radna SdPl.
- Obawiam się, że gdybyśmy teraz uchwalili taki plan, to później byśmy usłyszeli, że jakichś inwestycji nie można zrealizować, bo nie znalazły się na tym wykazie - dodaje Wac.
Jej obawy podziela też szef klubu radnych Platformy Obywatelskiej: - Rozumiem, że ten plan wyklucza możliwości działania w innych dziedzinach - twierdzi Paweł Bryłowski.
A lewica wypomina prezydentowi m.in. stale rosnące koszty planowanej przebudowy stadionu przy Al. Zygmuntowskich i to, że kosztowna dokumentacja basenu olimpijskiego będzie czekać kilka lat na budowę.
Jest już niemal pewne, że prezydent jeszcze raz będzie musiał przygotować plan 7-letni.
- Projekt nadaje się do kosza i powinien zostać wycofany z obrad. Nic się nie stanie, jeśli plan przyjmiemy w październiku - mówi Wac.
- Wszystko wskazuje na to, że dokument będzie jeszcze przedmiotem uzgodnień - zapowiada Bryłowski.
PiS chce iść o krok dalej. - Gdyby spytać mieszkańców, jak powinien wyglądać Lublin za 7 lat, to mieliby na ten temat dużo do powiedzenia.
Wieloletni Plan Inwestycyjny powinien być tworzony przy współudziale lublinian. Jedno spotkanie dla stu osób nie załatwia sprawy. Takie spotkania powinny się odbywać nawet nie w każdej dzielnicy, ale w każdym osiedlu - dodaje Kowalczyk.