Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk nieoczekiwanie zapowiedział wspólny start PO z PSL w wyborach do sejmików wojewódzkich. Ludowcy z Lubelszczyzny, gdzie PSL ma największe poparcie w kraju, przyjęli tę wiadomość raczej chłodno.
Oświadczenie Tuska jest tym bardziej zaskakujące, że ludowcy rozmawiają o koalicji rządowej z Prawem i Sprawiedliwością.
Lider PO zapowiedział w niedzielę, że od poniedziałku PO wspólnie z PSL będzie blokować listy w wyborach do sejmików wojewódzkich. Dodał, że jest to decyzja niezależna od losów rozmów PiS i PSL o koalicji.
– O blokowaniu list z PO w wyborach do sejmików zadecydują organy terenowe partii. PSL wyraźnie oddziela sprawy samorządów od polityki centralnej – mówi Waldemar Pawlak, prezes PSL.
– To pewien brak rozwagi ze strony ludowców. Na pewno nie ułatwi rozmów o koalicji rządowej – komentował minister w Kancelarii Premiera Przemysław Gosiewski.
Jan Łopata, poseł PSL z Lubelszczyzny: – Nie wiem, czy będziemy blokować się z PO. Mamy oficjalną ofertę od posła Janusza Palikota. Liczy się każdy głos, więc może zwyciężyć arytmetyka. Jednak musimy też uwzględnić ogólny klimat. Pamiętamy, jak przed wyborami parlamentarnymi Palikot zamówił sondaż, z którego wynikało, że nie wejdziemy do Sejmu.
Łopata mówi, że sygnały o chęci blokowania lubelscy ludowcy dostają także od SLD i LPR. Milczy PiS, powodem może być sojusz wyborczy z PSL Piast utworzonym przez działaczy, którzy odeszli z partii Pawlaka.
Rp, PAP