Przykrą niespodzianką zaczęła się w środę podróż pasażerów porannego pociągu z Lublina nad morze. Wyruszyli punktualnie, ale w godzinę zdążyli pokonać zaledwie 16 km. W drodze utknął także pociąg jadący w przeciwnym kierunku. Co się stało? – Doszło do zamiany lokomotyw – przyznaje przewoźnik
– Wyjechaliśmy z Lublina planowo, o godz. 8:56 – mówi pan Michał, który wybierał się do Torunia. Daleko nie zajechał. – Wagony ponoć ciągnie lokomotywa manewrowa, która może osiągnąć prędkość do 60 km/h – dodaje. Ale maszynista aż tak nie szarżował. Do odległej o 16 km od Lublina Bystrzycy pociąg wlókł się przez ponad godzinę.
Tu utknął na dobre. Podróżni robili się coraz bardziej nerwowi.
– Jedziemy dwoma kolegami do Warszawy. Mamy zaplanowane zwiedzanie miasta, chcemy też pójść do Muzeum Narodowego – opowiadał nam Emilian Bąk. – Jak będziemy stać jeszcze dłużej, to nici będą z tej naszej jednodniowej wycieczki – martwił się.
– W Warszawie muszę złapać kolejny pociąg, który odjeżdża o godz. 12.44. – mówiła nam pani Patrycja. – Gdyby nasz pociąg jechał bez opóźnień to miałabym jeszcze 40 minut. Ale w tej sytuacji to już w stolicy będą kombinować jak dojechać do Sulechowa.
W Bystrzycy spotkaliśmy też zdenerwowanych pasażerów innego pociągu. W tym samym czasie na stacji stał skład do Lublina. – Powinienem być na miejscu już dawno temu – skarżył się jeden z podróżnych, spóźniony już półtorej godziny.
Pasażerowie byli zdezorientowani. – Co jakiś czas przez megafon czytają nam komunikaty o opóźnieniu – mówi jeden z nich.
Niektórzy nie czekali aż pociąg ruszy i do Lublina pojechali taksówkami. Inni prosili o pomoc rodzinę. A niektórzy cierpliwie czekali. – Siedzimy już tak z półtorej godziny, albo i lepiej – skarży się pani Czesława. – Nie mam stąd jak dojechać, a muszę się jeszcze dostać do Zamościa.
Kolej poproszona przez nas o komentarz nie była zbyt wylewna. – Z przyczyn technicznych doszło do zamiany lokomotyw w składzie relacji Lublin-Szczecin oraz Świnoujście-Lublin –odpisała na nasze pytania Anna Zakrzewska z centrali PKP Intercity.
W bardziej obszerne wyjaśnienia nie chciała się wdawać. Oznajmiła jedynie, że obydwa pociągi w końcu ruszyły w dalszą trasę i dodała rutynową formułkę. – Pasażerów przepraszamy za opóźnienie i przypominamy o możliwości złożenia reklamacji.