Od kilkudziesięciu do kilkuset złotych – takie podwyżki dostali pracownicy lubelskich uczelni.
UMCS, największa uczelnia w Lublinie, dostał na ten cel ponad 16 mln zł. – Wzrost wynagrodzeń dla nauczycieli akademickich zależał od zajmowanego stanowiska. A w przypadku pozostałych pracowników od wysokości aktualnego wynagrodzenia zasadniczego – tłumaczy Aneta Adamska z biura prasowego UMCS. Najniższa podwyżka pensji na UMCS to 100 zł brutto.
– Negocjacje poszły bardzo dobrze, władze rektorskie przychyliły się do większości naszych postulatów. Największe podwyżki dostały osoby najgorzej zarabiające – mówi Józef Kaczor, szef "Solidarności” na UMCS.
Większe były też lipcowe wypłaty dla pracowników KUL. Do końca sierpnia na ich konta trafi też wyrównanie wynagrodzenia. Podwyżki wynoszą tu od 50 zł (w przypadku wynagrodzenia kustosza) do 320 zł (dla starszych wykładowców ze stopniem nauko-wym doktora). I tak np. profesor zwyczajny będzie zarabiał teraz 5 050 zł, starszy wykładowca ze stopniem doktora 3 255 zł, asystent z tytułem magistra 2 105 zł, wykładowca, lektor, instruktor 2 045 zł (kwoty brutto, chodzi o osoby zatrudnione w pełnym wymiarze czasu, a KUL jest ich podstawowym miejscem pracy).
– Z kolei pracownicy nie będący nauczycielami dostaną 8 proc. więcej – informuje Katarzyna Bojko z biura prasowego KUL.
Uniwersytet Medyczny miał do rozdysponowania 10,5 mln zł. Osoby z profesorskim tytułem dostały 10 proc. podwyżki, a pozostali pracownicy nieco ponad 9 proc. – Podwyżka obowiązuje do 30 czerwca przyszłego roku – podkreśla Włodzimierz Matysiak, rzecznik UM.
Uczelnie nie wiedzą czy w przyszłym roku rząd będzie miał pieniądze na kontynuację podwyżek. – Jest zapewnienie, ale czarno na białym nic nie ma – mówi Józef Kaczor. I dodaje: – Wiele uczelni w kraju dała podwyżkę w formie niewielkiego podwyższenia pensji, a resztę w postaci dodatków.
Tymczasem rząd obiecuje, że do 2015 roku pensje wzrosną o 30 proc. w porównaniu do 2011 roku.