Z dna studni wystawała tylko stopa Klaudii. Dziewczynka żyła! Przez półtorej godziny wyciągaliśmy ją ze śmiertelnej pułapki – opowiadają policjanci, którzy uratowali 14-latkę wrzuconą w dziesięciometrową przepaść przez dwóch bandytów.
W poniedziałek wieczorem dziewczynka wyszła z domu. Rodzicom powiedziała, że o spotkanie poprosiła ją koleżanka. Kiedy Klaudia nie wróciła do północy, jej matka zadzwoniła na policję. – Potraktowaliśmy to zgłoszenie bardzo poważnie. To dziewczynka, z którą nigdy nie było kłopotów – mówi rzecznik lubelskiej policji podinsp. Janusz Wójtowicz.
Policjanci zaczęli przeczesywać Felin. Około godz. 1.40 uwagę starszych sierżantów Roberta Guziaka i Mirosława Zarzeckiego zwróciła stara, pusta studnia obok opuszczonych i zdewastowanych zabudowań. Mundurowi zajrzeli do środka i zobaczyli ludzką stopę, wystającą z gruzu. – Zawołaliśmy: Klaudia, to ty? Za którymś razem się odezwała – opowiada Robert Guziak.
Akcja wyciągania dziewczynki trwała półtorej godziny. Strażacy zamontowali nad studnią specjalny wysięgnik, by opuścić w dół ratownika. Akcji doglądał lekarz. Udało się, dziewczynka żyje i teraz jest leczona w lubelskim szpitalu dziecięcym. Ma liczne potłuczenia i zadrapania, ale śmiertelne niebezpieczeństwo już minęło.
Jednocześnie z akcją ratunkową osiedle przeczesywali policyjni „wywiadowcy”. Już o godz. 4 zatrzymali dwóch mieszkańców osiedla – 23-letniego Łukasza K. i 16-letniego Piotra G. – Przy pomocy koleżanek wywabili Klaudię i zaprowadzili do opuszczonego gospodarstwa. Tam uderzyli dziewczynę rurką w głowę i wrzucili do studni. Napadnięta broniła się, a spadając w dół zaklinowała się głową w gruzie. Prawdopodobnie to uratowało jej życie. Gdy sprawcy zobaczyli, że przeżyła, zaczęli obrzucać ją cegłami, które trafiały nie w głowę, tylko w tułów i nogi – opowiada Wójtowicz.
Napastnicy i ofiara znają się z osiedla. Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, mężczyźni działali z pobudek rabunkowych – w niedzielę dziewczynka pożyczyła im telefon komórkowy, a oni wstawili go do komisu. Kiedy zaczęła upominać się o zwrot własności, postanowili ją zamordować. Dwie koleżanki Klaudii, które wywabiły ją z domu, najprawdopodobniej nie wiedziały o planach bandytów.