Trasa od wiaduktu Poniatowskiego do Dworku Grafa będzie miała około 4,6 kilometra długości. - Robimy ją sposobem "gospodarczym” wykorzystując istniejące chodniki dla pieszych - podkreślają miejscy urzędnicy
Taki chodnik musi mieć jednak minimum 3,5 metra szerokości. - Wtedy bez problemu można wyznaczyć pas dla rowerzystów o szerokości 2 metrów - tłumaczy Andrzej Bałaban, zastępca dyrektora Wydz. Gospodarki Komunalnej. - Takie warunki spełnia chodnik wzdłuż al. Smorawińskiego oraz al. Andersa.
Ruszyły już prace przy przystosowaniu chodnika dla potrzeb rowerzystów. Chodzi m.in. o uzupełnienie ubytków w nawierzchni, obniżenie krawężników. - Na końcu wymalujemy pasy oddzielające pas dla rowerzystów od części dla pieszych - wyjaśnia Bałaban.
Na pasie dla cyklistów pojawią się znaki przedstawiające rower, które mają informować o przeznaczeniu tej części chodnika. - Oby tylko piesi i rowerzyści nie utrudniali sobie nawzajem życia - martwi się Krakowski.
Wykorzystanie części chodnika dla potrzeb cyklistów jest kilka razy tańsze niż budowa nowej ścieżki rowerowej. Np. połączenie na Czechowie ma kosztować ok. 250 tys. zł, cztery razy mniej niż budowa normalnej ścieżki na tym odcinku. - To "gospodarczy” sposób na rozwijanie sieci dróg rowerowych w mieście - dodaje Bałaban.
Pierwszy odcinek nowej ścieżki dla cyklistów (od wiaduktu Poniatowskiego do ul. Szeligowskiego) ma być gotowy do końca czerwca. - Reszta? Jak będą pieniądze - wyjaśnia Bałaban. - A te możemy zdobyć tylko dzięki oszczędnościom na wydatkach na bieżące utrzymanie ulic.
Wkrótce mają zakończyć się też roboty przy przystosowaniu dla potrzeb rowerzystów chodnika w wąwozie Rury. Chodzi o prawie 2-kilometrowy odcinek, który na wysokości ul. Nadbystrzyckiej będzie łączył się ze ścieżką rowerową wzdłuż Bystrzycy.
W tegorocznym budżecie miasta na budowę nowych ścieżek rowerowych zarezerwowano ok. 300 tys. zł. W całości będą przeznaczone na realizację kolejnego etapy budowy drogi dla rowerów wzdłuż Bystrzycy.