Kamera nie działała. Ale na monitorze nie było widać tego, że nie działa - tak rzecznik lubelskiej policji tłumaczy fakt, że mundurowi siedzący przed monitorami nie zauważyli stojącej na deptaku ciężarówki
Ciężarówkę spotkaliśmy ponownie przedwczoraj, tuż przed godz. 20. Lawirując wśród przechodniów jechała do "Rossmanna”. I tak, jak poprzednio, stanęła obok ul. Staszica, w polu widzenia kamery wiszącej na hotelu Europa. Obraz z niej stale śledzą na monitorze funkcjonariusze z I Komisariatu Policji. Postanowiliśmy sprawdzić, jaki mandat policja wlepiła kierowcy ciężarówki.
- Nie było takiej interwencji - mówi Witold Laskowski z zespołu prasowego KMP. Kiedy mówimy mu, że ciężarówka była w oku kamery, obiecuje sprawdzić nagrania.
Na odpowiedź nie czekamy długo. - Kamera nie zarejestrowała obrazu od godz. 19 do godz. 20.54 - informuje rzecznik policji. - Ale kiedy kamera nie działa, zawsze wysyła sygnał. A teraz sygnału nie było.
• To co widzieli policjanci na monitorach? Nie widzieli obrazu i nie widzieli, że go nie widzą?
- Nie było widać, że ta kamera nie działa. Tak mi przekazali w komisariacie. Sam tego nie rozumiem. Jutro rano będę chciał to wyjaśnić - obiecuje Laskowski.
W "Rossmanie” nie zastaliśmy kierownika. W sprawie lubelskiego deptaka personel odesłał nas... do biura w Łodzi. s