Rozmowa z Małgorzatą Zuzaniuk, prezes Stowarzyszenia Kupców i Przedsiębiorców Polskich „Razem”.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
• Jako operator sieci „Lewiatan” w województwie lubelskim podpisała się pani pod listem otwartym do premier Beaty Szydło i osób odpowiedzialnych za prace nad projektem ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej. Co pani zdaniem jest w nim nie do przyjęcia?
– Prace nad projektem rozpoczęły się w ubiegłym roku i należy podkreślić, że obecna wersja diametralnie różni się od tego, co przedstawiono nam na początku. Wtedy byliśmy przeciwko nieprecyzyjnemu i zaniżonemu określaniu powierzchni sklepów, które uwzględniało m.in. pomieszczenia techniczne i magazyny. To oznaczało, że podatkiem zostałyby objęte także niewielkie sklepy. Nasze uwagi uwzględniono, ale napisano zupełnie nowy projekt. Są w nim założenia dotyczące objęcia podatkiem franczyzodawców z tytułu sprzedaży detalicznej realizowanej w sklepach franczyzobiorców. Franczyzodawcą zaś wg definicji w projekcie jest każdy podmiot, który zobowiązuje lub upoważnia sprzedawców detalicznych do korzystania z marki handlowej. Oznacza to, że niezależne od siebie podmioty działające pod szyldem danej sieci, będą składały zeznanie podatkowe do sieci, której logo posiadają, sieć ma obowiązek wyliczenia podatku na podstawie sumy obrotów wszystkich sklepów i od tej kwoty odprowadzić podatek. Taka konstrukcja powoduje, że wysokość podatku będzie porównywalna z hipermarketami i dyskontami. To tylko jedna z kilkunastu nieprawidłowości, ale najbardziej istotna, bo stawiająca nas na równi z największymi graczami na rynku, posiadającymi zagraniczny kapitał. Projekt wprowadza również dyskryminację przedsiębiorstw, czego wyrazem jest zwolnienie z podatku spółdzielni. Ustawodawca nie definiuje kwestii poboru podatku. Projekt jest nieprecyzyjny.
• Czym mogą skutkować te zmiany?
– Już w pierwszym miesiącu jego obowiązywania sieć ma obowiązek zapłaty kwot, których nie posiada. Nie mamy też narzędzia, żeby ściągnąć ten podatek od naszych sklepów. To może wynikać tylko z dobrej woli ich właścicieli. Należy się spodziewać, że spowoduje to likwidację sieci, ponieważ nikt odpowiedzialny nie przyjmie na siebie obowiązku podatkowego, którego nie jest w stanie udźwignąć. Oznacza to, że stowarzyszenie będzie zmuszone wypowiedzieć umowy o współpracy sklepom. W województwie lubelskim jest ich ok. 300, a pracuje w nich ponad 2 tysiące osób. Na poziomie ogólnopolskiej sieci Lewiatan to 3000 sklepów i ponad 20 tys. pracowników. Skutek byłby taki, że te sklepy pozostałyby bez wsparcia handlowego, marketingowego i wspólnych promocji. Wieloletnia praca włożona w organizację sieci zostanie zniweczona. Konkurencyjność sklepów zatracona całkowicie.
• Jakie działania podejmujecie w tej sprawie?
– Podejmowane działania są wielopłaszczyznowe. Aktywnie uczestniczę w pracach Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego powołanego przez posła Adama Abramowicza. Zespół wskazuje twórcom ustawy nieprawidłowości i proponuje kierunki zmian. W imieniu członków stowarzyszenia został skierowany 29 stycznia do pani premier list wyjaśniający zawiłość polskiej franczyzy oraz opisujący znaczenie polskiej sieci handlowej dla sklepów. 4 lutego złożyliśmy stanowisko w sprawie projektu ustawy do ministra Pawła Szałamachy z wiadomością do: pani premier, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej oraz do ministra rozwoju. W stanowisku wskazujemy problemy, jakie naszym zdaniem stwarza projekt ustawy i zagrożenia, jakie z tego wynikają. Istotne w tym stanowisku jest to, że istnieje prawdopodobieństwo, że jeśli projekt wejdzie w życie w takiej formie, to zagraniczne sieci handlowe, które mają (lub mogą mieć) spółki-matki za granicą będą mogły zminimalizować skutki tego podatku, a nawet go nie odprowadzać. Będzie więc podobnie jak z podatkiem CIT. Kolejne działania to ponad 200 pism przedsiębiorców sprzeciwiających się likwidacji sieci, które zostały złożone do Kancelarii Premiera 5 lutego. Protest podpisali również przedstawiciele sklepów działających w ramach innych polskich sieci, dostawcy i producenci, którzy z nami współpracują. Oni też widzą te zagrożenia. Wreszcie należy powiedzieć o manifestacjach zaplanowanych: w Lublinie i Warszawie. Środowisko polskich przedsiębiorców jest przerażone skutkami tej ustawy i podejmuje inicjatywy oddolne o zbiorowych protestach. Jest mnóstwo nieprawidłowości, o których mówimy i piszemy do posłów oraz twórców ustawy. Pytanie: czy będzie wola, aby wsłuchać się w te głosy i problemy?