Urząd Miasta nie zgadza się na zmianę przeznaczenia pasów ruchu na korkującym się wyjeździe z ul. Tramecourta do Lubomelskiej, bo… obawia się utraty gwarancji na asfalt, z którego miałby zedrzeć istniejące oznakowanie poziomie. Obiecuje tylko strzałkę pozwalającą na warunkowy skręt w prawo.
O usprawnienie ruchu na skrzyżowaniu Wieniawskiej, Lubomelskiej, Tramecourta i Leszczyńskiego poprosił prezydenta radny Stanisław Brzozowski (PiS). Nie on jeden skarży się na korki spowodowane nową sygnalizacją na wspomnianym skrzyżowaniu.
Krytykowane przez kierowców światła zostały zamontowane na zlecenie i koszt firmy Orion, która wybudowała obok biurowiec. Montażu takiej sygnalizacji żądali od Oriona miejscy urzędnicy od dróg. Przez wiele miesięcy na skrzyżowaniu jedynie migało żółte światło, ale niedawno światła przełączono w tryb trójkolorowy. Wtedy zaczęły się zatory.
W korkach tkwią głównie kierowcy, którzy popołudniami wyjeżdżają ze śródmieścia przez ul. Tramecourta do Lubomelskiej. Radny Brzozowski podsunął Ratuszowi pomysł na usprawnienie wyjazdu przez prostą zmianę organizacji ruchu.
Radny prosi: tak by było łatwiej
– Rzecz polega na tym, żeby umożliwić skręt w prawo w ul. Lubomelską instalując na sygnalizacji zieloną strzałkę – pisze radny do prezydenta. Sugeruje też inne przeznaczenie pasów ruchu na ul. Tramecourta. Dzisiaj prawy pas służy nie tylko skręcającym w Lubomelską (jest ich najwięcej), ale też jadącym prosto w ul. Leszczyńskiego, a lewy przeznaczony jest do skrętu w lewo w Wieniawską.
Radny widziałby to inaczej: – Na prawym pasie jezdni pozostawić tylko strzałki do skrętu w prawo, a jazdę na wprost i w lewo umożliwić z lewego pasa – przekonuje Brzozowski. – Gdyby jeden pas był tylko do skrętu w prawo, to po zamontowaniu zielonej strzałki ruch odbywałby się płynnie.
Zielona będzie, ale białych nie ruszą
Ratusz zapowiada, że nie zmieni przeznaczenia pasów ruchu, poprzestając na zamontowaniu zielonej strzałki. – W celu zwiększenia przepustowości skrzyżowania, opracowano nowy projekt organizacji ruchu przewidujący montaż zielonej strzałki warunkowego skrętu w prawo z ul. Tramecourta – odpisał radnemu Artur Szymczyk, zastępca prezydenta Lublina. – Zabieg powinien w znaczny sposób zwiększyć przepustowość na omawianym skrzyżowaniu i jednocześnie zapewnić wszystkim uczestnikom bezpieczeństwo.
Dlaczego Urząd Miasta nie zamierza zarezerwować prawego pasa wyłącznie dla kierowców skręcających w prawo? – Z uwagi na konieczność frezowania oznakowania poziomego – tłumaczy Szymczyk w pisemnej odpowiedzi dla radnego. – Co skutkowałoby zmianą parametrów i utratą gwarancji.
Tłumacząc to na bardziej przystępny język: urzędnicy boją się, że jeśli zedrą białe strzałki z jezdni, to Orion wygasi gwarancję.
Radny: trochę naciągany argument
– Asfalt okazuje się ważniejszy niż uporządkowanie ruchu w miejscu, które doprowadza kierowców do szewskiej pasji. Bareja wiecznie żywy – komentuje Brzozowski. Twierdzi, że samo zamontowanie zielonej strzałki, bez zmiany przeznaczenia pasów ruchu może się okazać niewystarczające.
– To nie będzie skuteczne, bo jeśli będzie zielona strzałka, ale ktoś zechce z tego pasa jechać na wprost, to zablokuje tych, którzy chcieliby skręcić – zauważa radny. – A zawsze zdarzy się jakiś jeden na kilkanaście samochodów, który będzie chciał jechać na wprost. I wtedy strzałka nie spełni swej roli.