Poseł Piotr Sz. spędził z w Hotelu Luxor 45 minut. Był nagrywany i fotografowany. Kompromitujący materiał pokazany w poniedziałek na sali sądowej miał służyć do szantażowania polityka.
Dziewczyna rozpoznała polityka w telewizji i zwabiła do hotelu Luxor w Lublinie. Poseł pojawił się tam 19 grudnia 2012 roku. Po spotkaniu, kompani Magdaleny I. mieli go szantażować, domagając się pieniędzy. Polityk, zamiast przekazać im gotówkę, powiadomił policję. Całą trójkę szybko zatrzymano.
Podczas poniedziałkowej rozprawy przesłuchano m.in. kolegę Przemysława S. - Przemek poprosił, żebym przyjechał pod hotel Luxor i zabrał Magdę do domu - zeznał Michał M. - Powiedział, że sprawa dotyczy polityka, który ją oszukał, a on chce mu zrobić na złość. Przemek prosił, żebym zrobił zdjęcia, kiedy polityk będzie wjeżdżał na parking.
Michał M. siedział w pożyczonym audi a2 na hotelowym parkingu. Czekał, aż poseł i Magdalena I. wyjdą z hotelu. Oboje wydawali się być w bardzo dobrych nastrojach. Polityk proponował, że odwiezie dziewczynę do domu. Ta się nie zgodziła i wsiadła do czekającego na nią audi.
- Nie opowiadała mi, co się działo w hotelu - zeznał Michał M. - Powiedziała tylko, że ma satysfakcję, że coś takiego zrobiła. Wiedziałem, że spotkanie jest nagrywane, ale nie wiedziałem, co stanie się tym z nagraniem.
Piotr Sz. nagrany przez monitoring hotelu
O godz. 22.33 w Luxorze zjawił się poseł Piotr Sz. Zameldował się i ruszył do pokoju 107. Wcześniej miał zarezerwować pokój podając fałszywe dane kobiety.
Z nagrań hotelowego monitoringu wynika, że para opuściła Luxor o godz. 23.13. Gdy rozmawiali na parkingu byli obserwowani przez kompanów Magdaleny I. Mężczyźni siedzieli w samochodzie, naśladując odgłosy stosunku. Zastanawiali się, jak zrobić film i zdjęcia, by nie spłoszyć posła. Jak dowodzą wykonane przez nich nagrania, dopytywali Magdaleną I., czy z hotelowego pokoju zabrała dyktafon.
Szczepan P. już na początku procesu przyznał się do winy. Chciał dobrowolnie poddać się karze roku i trzech miesięcy więzienia w zawieszeniu. Prokurator nie przystał jednak na tę propozycję. Magdalena I. nie przyznała się do zarzutów. Przemysław S. nie przeczył, że brał udział w całym zdarzeniu, ale nie przyznał się do przestępstwa. Kolejna rozprawa szantażystów 15 lipca.