Parlamentarzyści nowej kadencji szykują miejsca do kontaktu z wyborcami. Na prowadzenie biur poselskich będą otrzymywać comiesięczny ryczałt w wysokości 14,2 tys. zł
Jeszcze cztery lata temu ta kwota wynosiła 12 tys. 150 zł. W trakcie minionej kadencji limit wydatków był podnoszony dwukrotnie. Pieniądze można przeznaczyć m.in. na wynajem lokalu, opłaty, wynagrodzenia pracowników, tłumaczenia, ekspertyzy i opinie sporządzane przez ekspertów, zakup wyposażenia czy materiałów biurowych.
Lubelscy posłowie Koalicji Obywatelskiej będą urzędować w kamienicy przy Krakowskim Przedmieściu w pomieszczeniach, w których w przeszłości swoje biuro miał Janusz Palikot. Przeniosą się tu z ul. Królewskiej.
– Zależało nam na tym, żeby być w jednym miejscu. To będzie nowe otwarcie – zapowiada Michał Krawczyk, z którym siedzibę pod nowym adresem będą dzielić Marta Wcisło i Joanna Mucha. – Załatwiamy formalności związane z najmem i zgłoszeniem do Kancelarii Sejmu. Na razie lokal jest w stanie surowym, są podłogi i drzwi. Wyposażenia jeszcze nie ma, bo czekamy na pieniądze na jego zakup.
Lubelscy posłowie Prawa i Sprawiedliwości przez wiele lat przyjmowali interesantów w dwóch lokalizacjach: przy ul. Jezuickiej i Królewskiej. Zmieniło się to przed czterema laty, gdy Sylwester Tułajew wynajął lokal przy ul. Świętoduskiej i tam będzie prowadził swoje biuro w kolejnej kadencji.
Z kolei debiutujący w parlamencie Jan Kanthak urządzi się w pomieszczeniach przy Krakowskim Przedmieściu, „odziedziczonych” po senatorze Andrzeju Stanisławku, który w tegorocznych wyborach nie ubiegał się o reelekcję.
Natomiast były wojewoda Przemysław Czarnek szykuje biuro przy ul. Rayskiego na Wieniawie. Inny z nowych posłów, Kazimierz Choma przygotowuje lokal w rodzinnym Kraśniku. – Jestem w trakcie jego urządzania, wkrótce pojawi się szyld. Myślę, że od początku przyszłego tygodnia zacznę przyjmować interesantów – mówi Choma.
Z posłów, którzy mają za sobą przynajmniej jedną kadencję w parlamencie, w nowym miejscu swoich wyborców będzie przyjmował m.in. Jakub Kulesza z Konfederacji. Z kamienicy przy ul. 3 Maja przenosi się do biurowca u zbiegu al. Kraśnickiej i ul. Wojciechowskiej.
– Głównym powodem jest ułatwienie dla osób starszych i niepełnosprawnych. W Śródmieściu trudno o dogodny lokal usytuowany na parterze bądź posiadający windę w rozsądnej cenie. Pod nowy adres z centrum można dojechać komunikacją miejską w kilkanaście minut. Jest tam też łatwiej zaparkować – tłumaczy Kulesza.
Czy według parlamentarzystów nieco ponad 14 tys. na funkcjonowanie biur poselskich to dużo, czy mało? – Jeśli ktoś otwiera jedno biuro i tym się zadowoli, to jest to kwota wystarczająca – ocenia poseł Krawczyk.
– Ale za mała, by wynająć ekspertów do pomocy w pracy legislacyjnej, przygotowywaniu projektów ustaw i wystąpień. Ta działalność jest zazwyczaj finansowana z budżetów partii politycznych – dodaje Jakub Kulesza.