Na Błoniach pod Zamkiem w ramach Jarmarku Jagiellońskiego czekało wielkie podwórko z zabawkami z minionej epoki. Dzieciom się podobało
W południe w cieniu pod drzewem zaczynała się tworzyć ogromna koronka. Do wyplatania instalacji potrzeba było dużo rąk – małych i dużych. Nie było zapisów, kto przychodził ten się zabierał do pracy.
Pod namiotami, bliżej zamkowego wzgórza czekały tradycyjne gry i zabawy dla całych rodzin. Można było grać w kapsle, hacele, w gumę. Były i trochę bardziej skomplikowane gry wymagające zręczności w podbijaniu drewnianych krążków albo umieszczaniu ich w premiowanych korytarzach. A także drewniane, wielkie bierki, konstrukcje wymagające dopasowania kulek do dziurek i rynienek.
Starsze dzieci i tatusiowe wznosili konstrukcje z klocków – drewnianych! Było coś dla lubiących sprawdzić swoje bicepsy (trzeba się utrzymać na beczce i ciągnąc za powróz przemieszczać się z nią po drągu). Było coś dla leniuchów – można słuchać bajek albo opowieści o instrumentach. Dla tych co się zmieszczą w wiklinowym koszu – była i karuzela.