Sześć filmów dostanie wsparcie z Lubelskiego Funduszu Filmowego. Ratusz podzielił 400 tys. zł przeznaczone na wsparcie produkcji, które poprzez związek z miastem mogą pomóc w jego promocji.
Sam pisarz żartował wczoraj, że jego twórczość raczej jest antypromocją Lublina, bo opisuje brudne bramy, podejrzane bary i przestępców. Produkcją zajmie się studio ORKA współpracujące z twórcami takich filmów jak "Palimpsest”, "Vinci”, czy serialu "39 i pół”.
67 tys. zł wesprze produkcję dokumentu "Twarze nieistniejącego miasta” w reżyserii Nataszy Ziółkowskiej-Kurczuk związanej z lubelskim ośrodkiem TVP. Film ma pokazywać Lublin jako miejsce, w którym żyli ludzie wielu kultur i tradycji przez pryzmat odnalezionych niedawno przedwojennych zdjęć mieszkańców miasta. Ta sama reżyser uzyskała też pomoc (55 tys. zł) w produkcji dokumentu "Śladami Singera” o wyprawach szlakiem opowiadań Singera i powstających tam akcjach artystycznych organizowanych przez wolontariuszy z całego świata.
Z TVP Lublin związani są też reżyserzy pozostałych trzech filmów, które dostaną dofinansowanie od miasta. To Grażyna Stankiewicz z filmem "Widzący z Lublina” (60 tys. zł dotacji) oraz dwoje debiutantów: Artur Kalicki i jego "Historia pisana jednym śladem” (40 tys. zł) o Zbigniewie Matysiaku, wybitnym sportowcu, ostatnim żyjącym bohaterze miejskiej konspiracji, a także Anna Duda-Ziętek (68 tys. zł) z filmem "Kontemplacja (dna) białej podłogi” o małych pacjentach Dziecięcego Szpitala Klinicznego.
W sumie na konkurs nadeszło siedem scenariuszy, wsparcia nie uzyskał tylko jeden, o lubelskich legendach. – Był zbyt standardowy, mógłby dotyczyć każdego miasta – mówi Tomasz Rakowski, dyrektor TVP Lublin i przewodniczący sądu konkursowego, w którym zasiadali także Lidia Dzierba z Urzędu Miasta i dziennikarka Polskiego Radia Lublin, Monika Januszek.