W czwartek wybuchł pożar w szpitalu klinicznym przy ul. Jaczewskiego 8. Prawdopodobną przyczyną było zwarcie instalacji elektrycznej. Nikt nie ucierpiał, nie było konieczności ewakuowania pacjentów.
– Pożar był nietypowy – przyznaje dr n. med. Marian Przylepa, dyrektor naczelny Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie. – Trudno było go zauważyć. Doszło bowiem do zadymienia szybu windowego, a zadymienie spowodowało automatyczne uruchomienie systemu alarmowego, który jest połączony ze strażą pożarną. Nikt więc strażaków nie zawiadamiał. Świadczy to o tym, że system jest bardzo dobry, skuteczny, bo wozy strażackie bardzo szybko przyjechały.
– Około godz. 10.30 otrzymaliśmy zgłoszenie, że w szpitalu przy ul. Jaczewskiego wybuchł pożar wentylatora w maszynowni dźwigu – informuje kpt. Andrzej Szacoń, rzecznik Komendy Miejskiej PSP Lublin.
Strażacy gasili ogień pianą. Akcja, w której uczestniczyło siedem zastępców straży pożarnej, trwała godzinę. Nikt nie ucierpiał. Nie było również potrzeby ewakuacji pacjentów.
– Nic nie słyszałyśmy. Teraz czuć tylko nieco smród spalenizny – przyznają pacjentki Kliniki Ortopedii i Traumatologii SPSK4, która znajduje w tej części szpitala, gdzie pojawił się ogień.
– Prawdopodobną przyczyną było zwarcie instalacji elektrycznej w maszynowni – dodaje kpt. Szacoń.
Pożar wybuchł w maszynowni, która zabezpiecza pracę trzech wind – dźwigu osobowego, łóżkowego i windę kuchenną.
– W jednej z tych wind w ostatnim okresie był wykonywany generalny remont, łącznie z modernizacją szybu i kabiny oraz wymianą całej części mechanicznej – mówi dyrektor Przylepa. – To są dźwigi hydrauliczne, w związku z czym taki pożar niesie za sobą pewne niebezpieczeństwo, bo są tam zbiorniki z olejem. Na szczęście one zostały oszczędzone. Zapalenie się oleju na pewno spowodowałoby większe zniszczenia.
Ze wstępnych oględzin wynika, że zniszczone zostały jedynie przewody elektryczne.
Urządzenia są ubezpieczone. Poza tym, w związku z wykonywanymi ostatnio pracami, są też na gwarancji. – Mam nadzieję, że straty finansowe dla szpitala będą niewielkie, albo żadne – stwierdza dyrektor naczelny SPSK4 w Lublinie. – W tej sytuacji kiedy jedna z wind była wymieniania myślę, że działania wyjaśniające będą ukierunkowane głównie na to, jak ten remont wpłynął na zaistniałą sytuację.
W związku z pożarem pewne utrudnienia czekają osoby odwiedzające pacjentów leczonych m.in. w Klinikach – Ortopedii i Traumatologii, Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej oraz Otolaryngologii. Do czasu usunięcia skutków pożaru nieczynna będzie winda.