Oszuści jeździli po Polsce, pozorowali stłuczki i wyłudzali pieniądze. Szajka wpadła już w ręce policji. Teraz funkcjonariusze czekają na kontakt od osób, które zostały oszukane przez zatrzymanych.
- Jadąc audi A5 rzucili w samochód duchownego zapalniczkę, sugerując zderzenie lusterkami. Następnie pasażerowie audi pokazali wcześniej rozbite lusterko i zażądali pieniędzy w kwocie 10 tys. złotych. Duchowny zgodził się wypłacić im 2 tys. złotych - informuje sierż. Kamil Gołębiowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Sąd tymczasowo aresztował czterech mieszkańców woj. wielkopolskiego, podejrzanych o oszustwo na tzw. "szkodę komunikacyjną”. Wobec ciężarnej kobiety prokurator zastosował dozór policyjny.
Grupa poruszała się po całej Polsce białym audi A5 oraz grafitowo-szarym BMW kombi na niemieckich tablicach rejestracyjnych. Sposób działania oszustów zawsze był taki sam. Przekonywali swoje ofiary, że spowodowały kolizję. Za urwane albo rozbite lusterko żądali pieniędzy - od tysiąca złotych wzwyż.
- Sprawcą tych oszustw oraz jednocześnie osobą kierującą samochodem była kobieta w wieku ok 30 lat, o ciemnych długich włosach, w zaawansowanej ciąży. Wraz z nią w samochodzie jechało jeszcze kilku mężczyzn w różnym wieku. Jako ofiary przestępstwa wybierali najczęściej osoby duchowne - wyjaśnia sierż. Gołębiowski.
Policjanci proszą o kontakt osoby które padły ofiarą tego typu przestępstw.
Można zadzwonić pod nr tel. 81 5355702 albo skontaktować się z najbliższą jednostką policji (nr tel. 997/112, by złożyć zawiadomienie w tej sprawie.