Pracują w sądach i prokuraturach, a zarabiają mniej niż kasjerzy w supermarketach. – Mamy dość, jesteśmy wkurzeni – z takimi hasłami na transparentach pojechali wczoraj do Warszawy
Moja wypłata wystarcza na dojazdy do pracy i jedzenie. Mąż musiał wyjechać do pracy za granicę. Inaczej byśmy sobie nie poradzili – mówi pani Magdalena, pracownica Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Po 11 latach pracy zarabia 2500 zł brutto. – To płaca zupełnie nieadekwatna do odpowiedzialności, jaka na nas spoczywa – dodaje.
– Zwiększają się wobec nas obowiązki, wymagania rosną. Tylko, że my dostosowujemy swoją wiedzę, swoje umiejętności. Chcielibyśmy, żeby państwo zauważyło, że w prokuraturze pracują również urzędnicy – mówi Lidia Wołącewicz z Prokuratury Rejonowej w Lublinie. Wczoraj z grupą kilkudziesięciu osób pojechała, by pikietować w stolicy przed kancelarią premiera.
Wczorajszy protest to nie tylko pikieta. Pracownicy prokuratur z całego kraju brali urlopy, oddawali krew lub spotykali się na zebraniach. W Lublinie zebrało się kilkadziesiąt osób. Akcję zorganizował Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP. Jego przedstawiciele domagają się od parlamentarzystów uchwalenia ustawy gwarantującej podwyżki. Od stycznia 2018 r. do 2021 r. płace miałyby rosnąć o 300 zł rocznie.
Z danych zebranych przez związkowców wynika, że zatrudnieni w prokuraturach rejonowych (oprócz samych prokuratorów) zarabiają średnio 2605 zł brutto. W prokuraturach okręgowych średnie wynagrodzenie to 3184 zł.
– Te kwoty i tak są zawyżone, ponieważ zawierają dodatki stażowe. Realna pensja w prokuraturach rejonowych to 2100- 2300 zł – podaje Wioletta Zgierska Szafranek, przewodnicząca Rady Okręgowej ZZPiPP RP. – Wielu doświadczonych pracowników odchodzi. Dużo więcej mogą zarobić na kasie w supermarkecie.
Związkowcy przypominają, że w latach 2008-2015 r. wynagrodzenia w prokuraturach były zamrożone.
– Żeby teraz zrównać siłę nabywczą pensji z tą z roku 2008 r., należałoby wprowadzić 20-procentowe podwyżki – ocenia Wioletta Zgierska Szafranek.
Związkowcy domagają się również wzrostu zatrudnienia. Zwracają uwagę, że na 15 prokuratorów przypada 1 asystent. W sądach sytuacja jest nieco lepsza. Tam jednak również nie można liczyć na dobre zarobki. Z wyliczeń związkowców wynika, że 95 proc. pracowników sądów na stanowiskach urzędniczych nie zarabia więcej niż 4 tys. zł brutto (2850 zł netto). Co piąta osoba dostaje 2,5 tys. zł brutto (1808 zł netto). (pab)