5 lat – tyle czasu daje sobie TBV na zbudowanie parku naturalistycznego na 75 ha i oddanie go miastu. Warunek jest ciągle ten sam: Rada Miasta zgodzi się na taką zmianę przeznaczenia tego terenu, by na 30 ha deweloper mógł zbudować bloki i lokale usługowe.
Zegar do referendum tyka. Ten na stronie dewelopera odlicza do referendum tygodnie, dni, godziny, minuty i sekundy. Na wtorkowej konferencji prasowej prezes TBV Investment Wojciech Dzioba „przyrzekł publicznie”, że w ciągu pięciu lat od rozpoczęcia budowy na górkach odda miastu urządzony park naturalistyczny.
– Sfinansujemy ten park niezależnie od tego czy będzie to kosztowało 8 czy kilkanaście milionów – zapowiada prezes Dzioba. – W oświadczeniu powołujemy się na wiążące rozstrzygnięcie referendum. Ale to tylko jeden ze scenariuszy. Jeśli będziemy mogli realizować inwestycję mieszkaniową to zobowiązujemy się, że miasto ten park otrzyma. Niezależnie od frekwencji na referendum.
Prezes Dzioba przekonuje, że wydaje pieniądze na kampanię, by „uzmysłowić mieszkańcom, że decyzja podjęta 7 kwietnia jest bardzo ważna”. – Mieszkańcy nie są zorientowani, niektórzy myślą, że to teren publiczny, albo że nie można na nim realizować żadnych inwestycji. My staramy się ich uświadamiać.
Referendum o budowie parku czy osiedla mieszkaniowego?
Patrząc na bilbordy wywieszone w całym mieście można odnieść wrażenie, że głosowanie dotyczy TAK czy NIE dla powstania parku, a nie dużego osiedla mieszkaniowego. Jednak zdaniem dewelopera to „czytelne i dobitne”, że chce tam budować mieszkania.
– Wszystkie nasze materiały: gazetki, ulotki czy strona internetowa odnosi się do istoty referendum czyli zamiany zabudowy komercyjnej i usługowej na mieszkaniową. Na niektórych wizualizacjach w tle pokazujemy budynki – przekonuje.
Ale o konkretnej liczbie bloków nie mówi.
– Zabudowa może być punktowa albo bardziej intensywna. Jest za wcześnie, by o tym pisać, bloków może być i 20, i 60, w zależności od tego jakich zapisów dokona rada miasta w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego – tłumaczy. – Nasze szacunki zakładają, że będzie tam ok. 3 tys. mieszkań. Do każdego z mieszkań należy zapewnić od 1 do 1,4 miejsca parkingowego.
Jak wysokie będą to budynki? – 7-8 kondygnacji przy ul. Poligonowej i ok. 4-5 pięter przy ul. Koncertowej – podaje prezes TBV.
Zdaniem architekta Bolesława Stelmacha Lublinowi potrzebna jest „zwarta zabudowa o wysokim standardzie jak najbliżej śródmieścia”, a nie domy na przedmieściach.
– Nie jest też prawdą, że jeśli na górkach nic się nie zmieni to Lublin zyska. Jeśli nie zadziałamy to za kilkanaście lat te cenne w skali europejskiej rośliny wyginą – przekonuje. – My chcemy doprowadzić do tego, by wartościowe ekosystemy zachować. Tylko część parku będzie przeznaczona na aktywny wypoczynek. By można bezpiecznie spacerować czy uprawiać jogging.
Lublin skorzysta na budowie osiedla?
Więcej konkretów można wyczytać z opracowania przygotowanego przez dr. Mariusza Kicię z Wydziału Ekonomicznego UMCS. Można w nim przeczytać, że inwestycja jest obliczona na 11 lat, na 28 ha powstaną bloki, a na 2 ha setka lokali usługowych. Powierzchnia wszystkich planowanych lokali mieszkalnych to 240 tys. mkw. (w 40-50 blokach).
Na podstawie tych danych naukowiec wyliczył, że z tytułu podatku od nieruchomości do budżetu miasta wpłynie 2,6 mln zł, a po jej zakończeniu 460 tys. zł rocznie. Obliczył też PIT z lokali mieszkalnych i usługowych (300-400 tys. rocznie), CIT z prac wykończeniowych (ok. 770 tys. zł) i liczbę nowych miejsc pracy (430-730 w czasie budowy i 360 docelowo w usługach).
* W piątek TBV Investment zaprasza na kolejną konferencję. Architekt krajobrazu Piotr Szkołut z Garden Concept opowie m.in. o ekofarmie na 100-200 owiec, która ma być częścią parku.
* A w niedzielę o godz. 17 przed ratuszem odbędzie się „Marsz dla Górek Czechowskich - NIE dla blokowisk”. Organizator demonstracji (Towarzystwo dla Natury i Człowieka) zachęca do przyjścia w zielonych i kolorowych strojach i z papierowymi kwiatami. – Stwórzmy pod Ratuszem kolorową kwietną łąkę przeciwko betonowaniu Zielonych Płuc Lublina – apelują.
"Wolimy wycinać i wycinać". Biolog o zmianach nie tylko na górkach czechowskich