Krzysztof Łątka, doradca prezydenta Lublina, ma objąć funkcję sekretarza miasta. Opozycja grzmi,
Na najbliższej sesji, 15 marca, lubelska Rada Miasta ma głosować projekt uchwały w sprawie powołania na stanowisko sekretarza miasta Krzysztofa Łątki, jednego z najbliższych współpracowników prezydenta. Dokument ma przygotować prezydent Adam Wasilewski. I choć uchwały jeszcze nie ma, to już teraz wzbudza wielkie emocje.
Opozycja twierdzi, że 28-letni Łątka nie ma odpowiednich kwalifikacji do objęcia takiego stanowiska. - Ma za krótki staż pracy. Rozumiem, że niektórzy mają wielki pęd do zajmowania wysokich stanowisk, ale nie można przy tym łamać prawa - oburza się Monika Wac, przewodnicząca opozycyjnego Klubu Radnych Lewica i Demokraci. - Zresztą, na zdrowy rozsądek praca na stanowisku sekretarza tak dużego miasta, jak Lublin wymaga naprawdę dużego doświadczenia w samorządzie.
- Mam opinię prawną, z której wynika, że na to stanowisko może zostać wybrana osoba bez takiego doświadczenia - mówi Krzysztof Łątka, który w samorządzie stawia pierwsze kroki. W lubelskim Ratuszu pojawił się kilka miesięcy temu po ostatnich wyborach samorządowych. Jest bliskim doradcą prezydenta, zatrudnionym w Urzędzie Miasta na umowę-zlecenie.
- Wystąpiliśmy do ministerstwa z prośbą o opinię prawną w tej sprawie. Mieli nam odpowiedzieć w ciągu miesiąca. Nie wiem, czy ta odpowiedź już do nas dotarła - mówi Adam Wasilewski, prezydent Lublina.
O przekazanie tej opinii poprosiliśmy wczoraj biuro prasowe Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Nie dostaliśmy jej.
- Osoba zatrudniana na stanowisku sekretarza miasta musi mieć pięcioletni staż pracy. Określa to rozporządzenie rządu w sprawie zasad wynagradzania pracowników samorządowych - mówi Cezary Widomski z Wydziału Kontroli i Nadzoru w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim. - Ale ten sam dokument przewiduje też możliwość zwolnienia danej osoby z wymogu posiadania takiego doświadczenia w uzasadnionych przypadkach.