Andrzej Pruszkowski ubiegając się o przyjęcie na podyplomowe studium Uniwersytetu Adama Mickiewicza wprowadził w błąd uczelnię - uznała poznańska prokuratura. Jednak postępowanie w tej sprawie musiała umorzyć. Dlaczego? Sprawa uległa przedawnieniu.
Zawiadomienie do prokuratury jeszcze jesienią ubiegłego roku wysłał Jacek Janas, działacz Samoobrony (obecnie zastępca burmistrza Annopola). Janas domagał się wyjaśnienia, w jaki sposób prezydent Pruszkowski, który nie posiada dyplomu magistra (ma zaliczone jedynie dziesięć semestrów na Wydziale Nauk Społecznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego), dostał się i skończył podyplomowe Studium Prawa Pracy na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Podczas prowadzonego postępowania Prokuratura Rejonowa Poznań Stare Miasto przesłuchała świadków. Wśród nich m.in. prezydenta Pruszkowskiego (przesłuchanie odbyło się w styczniu w lubelskiej prokuraturze). Wystąpiła także o dokumentację do poznańskiego uniwersytetu.
Po zebraniu całego materiału prokuratura uznała, że doszło do "czynu zabronionego”. Polegał on na podaniu przez przyszłego prezydenta Lublina nieprawdziwej okoliczności. - W sierpniu 1987 roku Andrzej Pruszkowski ubiegając się o przyjęcie na podyplomowe studium wprowadził w błąd uczelnię. Zadeklarował wówczas, że później dołączy dyplom ukończenia wyższej uczelni - mówi Grzegorz Mazurkiewicz, prokurator rejonowy Prokuratury Poznań Stare Miasto. - Tymczasem nie wywiązał się z tego. Gdyby tej deklaracji nie złożył, nie zostałby w ogóle przyjęty.
Jednak prokuratura umorzyła postępowanie w tej sprawie. W uzasadnieniu, do którego dotarliśmy, poznańska prokuratura pisze, że to przestępstwo może być ścigane nie dłużej niż 10 lat od popełnienia. To oznacza, że uległo przedawnieniu.
- Gdyby ta sprawa została wykryta przed 1997 r. prowadzilibyśmy dalej postępowanie - zastrzega prokurator Mazurkiewicz.
Prezydent Andrzej Pruszkowski nie chciał wczoraj odpowiedzieć, czy świadomie wprowadził w błąd uczelnię. Wydał jedynie w tej sprawie specjalne oświadczenie: - Cała sprawa jest burzą w szklance wody. Podyplomowe studia, które odbyłem w Uniwersytecie Poznańskim służyły mi do zdobycia niezbędnej wiedzy i umiejętności, a nie w celu uzyskania dyplomu. Studia te nie kończą się dyplomem, a jedynie zaświadczeniem o ich ukończeniu. Moja wiedza i zdobyte w trakcie tej nauki umiejętności zostały potwierdzone uzyskaniem wszystkich zaliczeń i egzaminem końcowym, za który otrzymałem najwyższą ocenę - bardzo dobrą. Dziwię się, że Dziennik kontynuuje temat, którego znaczenie miało charakter wyborczy, a podniesione zostało przez przedstawiciela Samoobrony.