Zaplanowana na dziś sesja Rady Miasta może nie dojść do skutku. Jeden z radnych chce, by dzisiejsze posiedzenie zostało przerwane na miesiąc, do 27 kwietnia, kiedy to ma odbyć się następna sesja.
- Miejsce prezydenta jest w Lublinie - mówi Jacek Czerniak, szef Klubu Radnych SLD. - Nie zadowala nas to, że prezydenta na sesji mają reprezentować jego zastępcy. To nie na nich głosowali wyborcy, ale na Pruszkowskiego. Tym bardziej że to już kolejna nieobecność.
Nieoficjalnie wiadomo, że wniosek o przerwanie sesji ma złożyć radny Sławomir Janicki (Partia Centrum), główny krytyk Pruszkowskiego. Sam Janicki nie chce tego potwierdzić. Ale i nie zaprzecza.
Nad poparciem wniosku zastanawia się Liga Polskich Rodzin. - Nieobecność prezydenta na sesjach staje się regułą. A Pruszkowski stara się być ministrem spraw zagranicznych Lublina - mówi Mieczysław Ryba, szef Klubu Radnych LPR.
Przeciwny przerywaniu sesji jest proprezydencki klub Prawo i Rodzina. - Nie ma takiej potrzeby. Były już obrady bez udziału prezydenta i nic się nie stało - mówi Piotr Dreher, szef klubu PiR.
Kasa za bobasa?
Dodatkowe becikowe chce przyznać najbiedniejszym rodzinom prezydent Lublina. Proponuje 400 zł za jedno dziecko. Zasiłek miałby przysługiwać rodzicom dzieci urodzonych po 31 grudnia tego roku. Na to musi się jeszcze zgodzić Rada Miasta. Głosowanie zaplanowano na dzisiaj. Złożenie poprawki do prezydenckiego projektu zapowiada Liga Polskich Rodzin, która chce, by pieniądze dostawali wszyscy, a nie tylko najbiedniejsi rodzice.