Prokurator zażądał dziś uchylenia wyroku uniewinniającego Sławomira P.
od popełnienia podwójnego zabójstwa. Mężczyzny nie było na sali rozpraw i nie wiadomo, co się z nim dzieje. Wyrok w tej sprawie jutro.
Kobiety zginęły w swoim mieszkaniu na lubelskim LSM. Zwłoki, dzień po zabójstwie, odkryła rodzina ofiar. Zabójca każdej z kobiet zadał kilkanaście ciosów. Wychodząc z mieszkania, zabił psa.
Kilka miesięcy po morderstwie policja zatrzymała 28-letniego Sławomira P., dalekiego krewnego kobiet. Policjanci przeszukali jego posesję. W szambie znaleźli kawałki telefonów komórkowych, takich samych jak należące do zabitych kobiet. Z ich mieszkania zginęło w sumie 10 aparatów.
Prokurator żądał dla Sławomira P. dożywocia. Ale w październiku ub. roku Sąd Okręgowy w Lublinie uniewinnił mężczyznę. Jeden z sędziów zawodowych był za skazaniem, ale został przegłosowany.
Prokuratura w odwołaniu od uniewinniającego wyroku podkreśla, że Sławomir P. podczas pierwszych przesłuchań przyznał się do zbrodni.
- Poza osobami niepoczytalnymi i tymi, które chcą zwrócić na siebie uwagę, nie spotkałem się z przypadkiem, że ktoś przyznaje się do czegoś, czego nie popełnił - stwierdził prokurator Wiesław Greszta.
Sławomira P. nie było dziś na sali rozpraw. Od momentu wydania wyroku uniewinniającego jest na wolności. Nie wiadomo, co się z nim dzieje. Sąd wysyłał mu wezwanie na rozprawę na adres, gdzie kiedyś mieszkał. Okazało się, że mężczyzna już tam nie przebywa. Nie podał też nowego adresu.
(er)