Waldemar Ch., aresztowany za zgwałcenie poznanej przez Internet 14-latki, ma na koncie więcej ofiar. Prokuratura postawi mu wkrótce zarzut dokonania kolejnego gwałtu i napastowania trzeciej kobiety.
Dziewczynka poskarżyła się matce, ta zaalarmowała policję. Policjantom udało się ustalić adres komputera Waldemara Ch. Mężczyzna twierdził, że dziewczynka oddała mu się dobrowolnie.
Po zatrzymaniu Waldemara Ch. na policję zgłosiła się kolejna ofiara gwałciciela. Ktoś przysłał też anonim z informacjami o napastowaniu przez niego jeszcze innej kobiety, która potwierdziła to na przesłuchaniu. Prokuratura ujawnia tylko, że obie były znajomymi Waldemara Ch.
– Zgwałcenie dziewczynki nie było więc jednostkowym przypadkiem – mówi Małgorzata Samoń, prokurator rejonowy w Kraśniku. – Być może ofiar Waldemara Ch. jest jeszcze więcej. Apelujemy, żeby się do nas zgłosiły.
Więcej ofiar może mieć też na koncie Willi N., obywatel Niemiec, który przed dwoma miesiącami zgwałcił maturzystkę spod Białej Podlaskiej. Ten także poznał ją przez Internet. Podał się za przedstawiciela agencji reklamowej. Wywiózł dziewczynę za Lublin, żeby zrobić sesję fotograficzną. Kazał wypić jej jakiś płyn, po czym zgwałcił.
– W jego aparacie fotograficznym są zdjęcia kolejnej kobiety z podobnej sesji – mówi Mirosława Czuba, prokurator rejonowy w Lublinie. – Ustalamy, kim ona jest.
Prokuratura otrzymała już analizę płynu, który Niemiec podał do picia maturzystce. Był w nim środek powodujący osłabienie, ale może też doprowadzić do utraty przytomności. (er)