Blokadą dróg krajowych nr 17 i 19 grożą przedsiębiorcy, którzy nie mogą się doprosić zapłaty od włoskiej spółki Astaldi będącej generalnym wykonawcą przebudowy linii kolejowej między Lublinem a Dęblinem.
Przypomnijmy: Włosi nie zapłacili podwykonawcom za materiały i usługi, a teraz złożyli do sądu w Rzymie wniosek o układ z wierzycielami. – Jeżeli nie uda się znaleźć rozwiązania tej sytuacji będziemy blokować drogę dopóki nie podpiszemy porozumienia i zrobimy to przed samymi wyborami – ostrzegają przedstawiciele firm, którym włoska spółka Astaldi winna jest pieniądze. Zaległości idą w miliony złotych.
– Nasza firma, jak i pozostali podwykonawcy, wykonali swoje pracę i dostawy materiałów, ponieśli związane z tym koszty takie jak koszty paliwa, wynagrodzenia pracowników, podatki i ZUS i w tej chwili są na skraju bankructwa – podkreślają przedstawiciele puławskiej firmy Bud-Maxx.
Czekający na zapłatę podwykonawcy firmy Astaldi przyszli dziś rano do wojewody lubelskiego, który obiecuje im pomoc. Rozmowy trwają. Przedsiębiorcom zależy nie na deklaracjach, ale na pieniądzach. Oczekują, że wypłaci je firma PKP Polskie Linie Kolejowe, która zleciła Włochom przebudowę torów.
– W PKP Polskich Liniach Kolejowych S.A. działa specjalny zespół, który zajmuje się obecną sytuacją oraz szczegółowo sytuacją podwykonawców Astaldi – deklaruje w oficjalnym oświadczeniu Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP PLK. – Spółka zrobi wszystko, by zabezpieczyć interesy podwykonawców.
Podwykonawcy włoskiej spółki nie chcą czekać w nieskończoność, stąd groźba blokady dróg. – W 2014r. mieliśmy podobny problem przy budowie drogi A4 – informuje Bud-Maxx. – Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Rzeszowie postępowała podobnie jak w obecnej sytuacji PKP czyli uchylała się od zapłacenia podwykonawcom należności. Po naszej blokadzie zostało spisane porozumienie i w ciągu tygodnia wszystkim podwykonawcom zostały wyrównane zaległe faktury.