Coraz trudniej przeszmuglować coś przez wschodnią granicę. Drobni przemytnicy narzekają na dokładniejsze kontrole i spadek cen legalnego alkoholu w Polsce. Na bazarach papierosy
bez akcyzy podrożały tak jak legalne
– Kupowałem na bazarze, bo nie stać mnie na normalne fajki – tłumaczy się Robert, kierowca. – Zamiast pięciu złotych płaciłem trzy. Oszczędzałem miesięcznie 120 zł. A taka gotówka piechotą nie chodzi.
Pan Marek, inny zwolennik tańszego palenia, jeszcze tydzień temu miał swojego stałego dostawcę. – Co dwa tygodnie kupowałem u niego karton albo dwa – opowiada. – Cena zawsze była ta sama, a dostawa na czas. Teraz straciłem i dostawcę, i dobrą cenę.
Dlaczego? – Podobno są problemy na granicy. Tak przynajmniej słyszałem od Ukraińców na bazarze. Tam w końcu kupiłem papierosy, ale droższe i gorsze.
Fajki jak tektura
Ze statystyk wynika, że z roku na rok przemyt papierosów rośnie. Jeśli w 2001 roku celnicy zatrzymali ponad 1,6 mln paczek, to tylko w pierwszym kwartale tego roku było ich już prawie 1,2 mln.
Niedawno hrubieszowscy celnicy przechwycili na przykład 145 tys. paczek papierosów, ukrytych w naczepie ciężarówki, przewożonej na kolejowej platformie. Zadeklarowanym towarem była tektura. Okazała się ona jedynie przykrywką masowej kontrabandy.
Dorohuscy funkcjonariusze Straży Granicznej znaleźli niedawno pod miałem węglowym, w wagonie pociągu towarowego, 36,5 tys. paczek papierosów, wartych na rynku ponad 114 tys. zł. Rutynowo w ciągu doby zatrzymują po 6–7 tys. paczek.
Od 10 dni wschodnia granica Polski jest jednocześnie granicą Unii Europejskiej. Czy teraz, po naszym wejściu do UE, przez wschodnią granicę trudniej coś przemycić?
– Powiem tak: podupadnie drobny przemyt. Nasili się natomiast zorganizowana kontrabanda w tirach – prorokuje jeden z celników z Dorohuska.
Mrówkom coraz trudniej
A jakie są – pytamy.
– LD po 3 zł, Saint George po 3 zł i Monte Carlo po 3,50 oraz LM po 4 zł – wylicza nam Irina, jedna z „mrówek” szmuglujących nieduże ilości tytoniu i alkoholu. Do Polski przyjeżdża już od trzech lat. Handel papierosami to jej główne źródło utrzymania. – Trochę podrożały...
A dlaczego?
– Bo trudniej coś przewieźć. Za bardzo nas sprawdzają – tłumaczy.
Papierosy nie tylko podrożały. Wybór też jest mniejszy. Nie ma Brooklynów, Priluków, Marlboro. – Ale mamy Ekspress Cigaret – podpowiada Irina. – Za dwa złote.
Nowy „wynalazek” okazuje się być krótkimi papierosami bez filtra. Dwa pociągnięcia mogą wykończyć każdego, więc to raczej nie będzie handlowy przebój.
Podobna sytuacja jest na innych targowiskach: mniejszy wybór i wyższe ceny. Ale kupujących tyle samo, bo legalne papierosy też drożeją.
Wódki już nie ma
– Jack Daniels staniał ze 169 na 98 zł – wylicza Sławomir Ziemniewski, właściciel lubelskiego „Świata alkoholi”. – Koniak Hennessy jeszcze rok temu kosztował 310 zł. Teraz, po kolejnej obniżce, tylko 125 zł. Tańsze są też importowane wódki. Część klientów, wcześniej kupujących wódkę, teraz próbuje różnych brandy, likierów czy koniaków. Po obniżkach sprzedaż tych trunków wzrosła zdecydowanie.
Czy to oznacza koniec taniej kontrabandy na targowiskach? – Spiryt się już nie opłaca – przyznaje Irina. – Ale przecież u was papierosy mają ciągle drożeć, więc klientów nam nie zbraknie.