Piotr Jakubowicz ma 33 lata. Jego najlepszą przyjaciółką jest 75-letnia Anna. Takich bliskich relacji, które nie patrzą sobie w PESEL w Lublinie i Świdniku jest coraz więcej
Stowarzyszenie mali bracia Ubogich świętuje w tym roku swoje 20-lecie. Od początku działa na rzecz osób starszych i samotnych.
– Z doświadczenia wiemy, jak wielu seniorom brakuje zwykłej rozmowy i jak trudno jest zaspokoić potrzebę kontaktu z drugim człowiekiem. Większość naszych podopiecznych, jeżeli w ogóle ma rodzinę, mieszka ona bardzo daleko, albo bywa rzadko, na chwilę. Dawni znajomi, sąsiedzi, kuzynostwo – odeszli, lub są zbyt schorowani by wpadać z odwiedzinami. Choroba i niepełnosprawność uniemożliwiają samodzielne wyjście z domu – opowiada Wioleta Skwira, koordynatorka wolontariatu w województwie lubelskim.
Stąd też pomysł, by łączyć osoby szukające towarzystwa drugiego człowieka, z osobami, które żyją intensywnie ale są otwarte na pomoc innym i dla których ważne jest by nieść wsparcie.
– Naszym zadaniem jest więc łączenie seniorów z wolontariuszami, którzy chcą poświęcać swój wolny czas by wypełnić pustkę czyjejś samotności i to się udaje! – cieszy się Skwira i wylicza, że w Świdniku jest już 30 takich „par”, a w Lublinie ponad 100. Jedną z nich jest Piotr i Anna.
– Zaczęło się od rozmowy z żoną. Był rok 2019 r. Ona przeczytała wtedy jakichś artykuł i opowiadała mi o starszych samotnych ludziach, którzy są uwięzieni w blokowiskach, bo samodzielnie nie mogą wychodzić, a nie mają bliskich, którzy zabieraliby ich na spacery. Mówiła, że często nie mają dostępu do nowych technologii, co znacznie ogranicza ich kontakt ze światem – wspomina Piotr Jakubowicz. – Niewiele wcześniej umarła moja babcia i temat starości był mi bardzo bliski. Postanowiłem wtedy dołączyć do wolontariatu.
Zadaniem wolontariuszy ze Stowarzyszenie mali bracia Ubogich jest spotykanie się ze swoimi podopiecznymi raz w tygodniu przez dwie godziny. Co w tym czasie można robić? Wszystko.
– Chodzimy na spacery. Jeździmy na wycieczki. Odwiedzamy kino i teatr. Cokolwiek robimy to zawsze bardzo dużo rozmawiamy. Anna bardzo lubi mówić, a ja bardzo lubię słuchać. Polubiliśmy się już podczas pierwszego spotkania. Doskonale czujemy się w swoim towarzystwie – podkreśla Jakubowicz. – Wiek zupełnie nie ma znaczenia. Czasami mam wrażenie, że to ja jestem starszy duchem. Zdarza mi się przyjść, usiąść i zacząć narzekać, że coś mnie boli, że coś jest nie tak. A Anna podrywa się żeby zaparzyć mi herbatę.
Takich międzypokoleniowych relacji może być więcej, bo Stowarzyszenie szuka nowych wolontariuszy.
– To muszą być osoby dyspozycyjne, odpowiedzialne i zdecydowane – podkreśla Wioleta Skwira. –Wiek nie ma znaczenia. Ukończone trzeba mieć 18 lat, a górnej granicy nie określamy. Zresztą coraz częściej zdarza się, że wolontariatu podejmują się seniorzy, którzy są sprawni i zaopiekowani. Jesteśmy jednak otwarci na wszystkich.
– Wolontariatu nie trzeba się bać. To cudowne doświadczenie. Myślę, że większej otwartości wymaga od podopiecznego a nie od wolontariusza. Osobom samotnym może być trudniej otworzyć się na drugiego człowieka. Uwierzyć, że uda się zbudować fajną i trwałą relację – dodaje Piotr Jakubowicz.
Aplikować można przez stronę internetową stowarzyszenia. Potem odbywa się zdalne spotkanie, podzcas którego przyszły wolonariusz doiaduje się, czego może spodziewać się i oczekiwać w relacji z podopiecznymi. Ma czas do przemyślenia. Jeśli jest na „tak” spotyka się indywidualnie z koordynatorem i jedzie na spotkanie z nowym przyjacielem.
– Ciągle czekamy tez na zgłoszenia seniorów. Do bezpłatnego programu mogą dołączyć osoby po 60 roku życia, które żyją w osamotnieniu i chcą nawiązać długoterminową relację z wolontariuszem. Aby zgłosić chęć uczestnictwa można to zrobić za pośrednictwem naszej strony internetowej lub zadzwonić pod numerem telefonu 573 388 927 – dodaje Wioleta Skwira.