Miasto chce wymienić wiaty, słupki przystankowe i stojące obok nich ławki i śmietniki. Zakup miałby być sfinansowany, jeśli nie w całości, to przynajmniej częściowo z funduszy unijnych.
– Teraz ustalamy nasze wymagania co do takiej wiaty, później poprosimy o szkic i kalkulację kosztów produkcji.
Po wymianie całe wyposażenie przystanków ma mieć jednolity wygląd. Nie wiadomo na razie, czy tak jak autobusy, tak również wiaty będą pomalowane w oficjalne kolory miasta, czyli biały, czerwony i zielony.
Oprócz wiat pod topór mają iść też słupki. W tej chwili nawet te, które stoją pod Pocztą Główną i koło Baobabu wyglądają jak te w mniej reprezentacyjnych częściach miasta: niebieski znak informacyjny na żółtym słupku, rozkłady na czerwonej tablicy i betonowa ławka z drewnianym siedziskiem.
– A mogłaby to być spójna całość i słupek mógłby być połączony z ławeczką – dodaje Góźdź.
Koszty operacji nie są jeszcze znane, wstępnie wiadomo za to, że przystankowej rewolucji nie można się spodziewać wcześniej niż w 2011 r. Od tego, jaki będzie koszt liftingu jednego przystanku, zależeć ma to, czy tego typu kosmetyczne zmiany obejmą czy też ominą peryferyjne przystanki.
Teraz na terenie Lublina stoi 269 wiat przystankowych.