Ścieżka rowerowa miała biec przez wąwóz między Czubami a LSM niezależnie od chodnika. Ale Ratusz woli tańsze rozwiązanie: poszerzenie chodnika.
Ścieżka w największym lubelskim parku Rury ma biec od Lidla przy ul. Nadbystrzyckiej przez cały wąwóz aż do ul. Zana w rejonie ul. Juranda. Pierwsze plany mówiły o tym, że cykliści przejmą obecny chodnik. A piesi przeprowadzą się na nową alejkę oddzieloną od ścieżki pasem zieleni i biegnącą równolegle do trasy rowerowej. Ale te plany najprawdopodobniej powędrują na półkę. Miasto skłania się ku tańszej wersji.
- Poszerzylibyśmy istniejący chodnik, wydzielając na nim ścieżkę rowerową - wyjaśnia Andrzej Bałaban, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miasta. - Chodnik trzeba by poszerzyć, w zależności od miejsca, o półmetrowy lub metrowy pas asfaltu - dodaje. Drogę dla rowerzystów od drogi dla pieszych oddzielałby jedynie pas białej farby.
- To nie jest bezpieczne rozwiązanie. Po tej alejce spaceruje bardzo dużo rodzin z małymi dziećmi. A tłumy ludzi wyprowadzają tu swoje psy. Już teraz jest ciasno. Nie wyobrażam sobie zwężenia chodnika - mówi Leokadia Wasik, mieszkanka LSM.
- Osobna ścieżka byłaby dużo lepsza - mówi Jerzy Witeska z Lubelskiego Towarzystwa Cyklistów. - Przecież widzę, co się dzieje na innych trasach. Piesi chodzą stroną dla rowerów, a rowerzyści jadą pasem dla pieszych. Kiedy zwracam komuś uwagę, słyszę: "co to pana obchodzi”.
Urząd tłumaczy, że to będzie tańsze rozwiązanie. - Budowanie osobnego chodnika kosztowałoby dwa razy więcej niż poszerzenie istniejącego. A my na to całe zadanie mamy tylko 200 tysięcy złotych - tłumaczy Bałaban. - Będziemy jeszcze się nad tym zastanawiać. Może w drugim półroczu uda się znaleźć jakieś dodatkowe pieniądze.
- Jeśli to nie potrwa bardzo długo, to lepiej trochę poczekać i zbudować coś lepszego - mówi Witeska.
Ostateczna decyzja co do przebiegu ścieżki ma zapaść w ciągu miesiąca.