Radni klubu PiS zbojkotowali poniedziałkową nadzwyczajną sesję sejmiku województwa. Bez ich udziału radni PSL i PO przyjęli stanowisko w sprawie obrony polskiej samorządności
Wniosek o zwołanie sesji w trybie nadzwyczajnym w ubiegłym tygodniu złożyli radni rządzącej w województwie koalicji PO–PSL. Chcieli na niej rozmawiać o planach PiS związanych ze zmianą ordynacji wyborczej. Zakłada ona m.in. ograniczenie do maksymalnie dwóch kadencji wójtów, burmistrzów i prezydentów miast z możliwym działaniem prawa wstecz, czyli objęciem nowymi przepisami tych, którzy już sprawują te funkcje. W naszym województwie dotknęło by to m.in. prezydentów Lublina, Chełma czy Puław. W obradach wzięli udział m.in. samorządowcy z regionu, a także były prezes Trybunału Konstytucyjnego, Jerzy Stępień.
Bez opozycji
Tuż przed rozpoczęciem sesji na konferencji prasowej w biurze poselskim lubelskiego szefa PiS Krzysztofa Michałkiewicza radni tej partii poinformowali jednak, że nie będą uczestniczyć w posiedzeniu. – Jedynym przedmiotem tego spotkania ma być atak na Prawo i Sprawiedliwość – tłumaczył Andrzej Pruszkowski, szef klubu radnych PiS w sejmiku. – Mamy do czynienia z sytuacją, w której majątek samorządu województwa wykorzystywany jest do realizacji partyjnych celów.
Pruszkowski zapowiedział też, że radni PiS będą pytać o koszty dzisiejszej sesji związane m.in. z zaproszeniem do Lublina Jerzego Stępnia. – Ten wiec jest po to, aby doprowadzić do politycznej jatki. Nie damy się sprowokować – mówił Marek Wojciechowski, sekretarz klubu PiS w sejmiku.
– Nikt inni, jak radni samorządowi, powinni dbać o to, żeby prawo było przestrzegane – skomentował nieobecność opozycji marszałek województwa Sławomir Sosnowski z PSL.
Próba zawrócenia marszu Polski na Zachód
Obrady rozpoczął wykład Jerzego Stępnia, który przedstawił historię samorządności. Plany wprowadzenia w Polsce dwukadencyjności nazwał „pierwszym poważnym zamachem na prawo obywatelskie”. Skrytykował też pomysł powiększenia Warszawy o 32 okoliczne gminy, sugerując, że wkrótce podobne zabiegi mogą dotyczyć innych polskich miast.
– Śmiem twierdzić, że polskie społeczeństwo jeszcze w dużej mierze nie przestało być społeczeństwem o mentalności chłopów pańszczyźnianych. Nie chcemy o sobie decydować, niech inni to robią. Władza ustawodawcza chce mieć bezpośredni wpływ na władzę lokalną. To próba zawrócenia marszu Polski na Zachód, który rozpoczął się w 1989 roku i próba marszu na Wschód – podsumował Stępień.
– Istota samorządności to piękna idea, która się sprawdziła i nikt nigdy jej nie kwestionował – mówił natomiast Krzysztof Iwaniuk, wójt Terespola i zarazem wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP. – Słyszymy, że aby być dobrym kierowcą BOR, trzeba pięciu lat, a zostanie dobrym policjantem zajmuje cztery lata. Czy dobrym wójtem trzeba być od razu? Robienie z tego rotacyjnego stanowiska, na którym będą przypadkowi ludzie, którzy przez pierwszą kadencję będą się uczyć, a w kolejnej będą myśleć, co będą robić później, to nie jest komfortowa sytuacja.
Głos zabrali także radni. – Nie ulega wątpliwości, że ustawę samorządową trzeba zmieniać i udoskonalać. Ale nie może to polegać na negacji tego, co się wydarzyło 25 lat temu. Kiedy słyszę o korupcji i kolesiostwie, to ręce mi opadają. W każdej grupie zawodowej, także wśród samorządowców, są tacy, którzy łamią prawo. Ale czy wszystkich należy mierzyć jedną miarą? – pytał Adam Rychliczek (PSL).
Z kolei radna PO Bożena Lisowska mówiła o nieobecności radnych PiS. – To brak szacunku dla mieszkańców, samorządowców i do nas, kolegów radnych, którzy chcieli z nimi podyskutować na temat przyszłości samorządów. To duże zagrożenie. Wzorem rządu wygaszają dialog polityczny – mówiła.
PiS: To my mamy rację
Jedynym przedstawicielem PiS podczas obrad był poseł Artur Soboń. – Ta sesja pokazała, że radni PiS mieli rację. Wśród samorządowców mamy podział na tych, którzy chcą pracować i na tych, którzy robią politykę. Dzisiaj zebrali się drudzy. Zalecałbym im, żeby zamiast tego zajęli się sprawami ludzi, na przykład remontami dróg po zimie – powiedział dziennikarzom tuż przed opuszczeniem sali obrad.
Pod nieobecność opozycji radni PSL i PO przyjęli stanowisko w sprawie obrony polskiej samorządności. Zawarli w nim m.in. apel do Rady Ministrów i posłów o „rozwagę przy projektowaniu rozwiązań prawnych dotyczących statusu i zadań jednostek samorządu terytorialnego oraz zasad prawa wyborczego”.