O formalne podstawy zaskarżenia przez miasto wyroku w sprawie górek czechowskich pyta prezydenta Lublina radny Stanisław Brzozowski (klub PiS).
Chodzi o złożoną do Naczelnego Sądu Administracyjnego skargę na wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który orzekł, że górki nie powinny być zabudowywane. W efekcie skargi wyrok został uchylony przez NSA, który polecił sądowi pierwszej instancji ponowne rozpatrzenie sprawy.
Radnego zainteresowało to, że – jak czytamy w wyroku NSA – skargę złożyła Rada Miasta. Brzozowski prosi prezydenta o „przypomnienie” mu, kiedy rada „podjęła taką uchwałę, aby zwrócić się o kasację wyroku do NSA”.
Takiej uchwały nie było, a Ratusz wyjaśnia, że nie musiało być. Urząd Miasta przypomina, że to wojewoda jako pierwszy zaskarżył uchwałę do sądu.
– W takim przypadku to nie Rada Miasta była skarżącym, a stroną przeciwna, a do wniesienia skargi kasacyjnej nie jest wymagana uchwała rady – odpowiada Katarzyna Duma, rzeczniczka prezydenta Lublina. Zwraca uwagę, że gdyby było inaczej, to sąd wezwałby miasto do przedstawienia takiej uchwały lub odrzuciłby skargę bez rozpoznania, tymczasem sąd rozpoznał skargę. – Orzecznictwo sądowe jest jednoznaczne, w postępowaniu przed sądami administracyjnymi w takich sprawach zdolność procesowa należy do organu wykonawczego, czyli prezydenta.