Obawy, że po podwyżce cen biletów 11 proc. pasażerów zrezygnuje z komunikacji miejskiej są nieuzasadnione – twierdzi Zarząd Transportu Miejskiego. Dziś radni zdecydują o cenach biletów.
Co o podwyżkach mówi Lech Pudło, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego:
Jeśli przyjąć, że 1/4 tych, którzy zrezygnują pójdzie pieszo, pojedzie rowerem lub skorzysta z podwózki sąsiada to zostaje nam 15 tys. przejazdów, które byłyby wykonywane prywatnymi autami.
Z badań wynika, że w jednym samochodzie osobowym w Lublinie jedzie średnio 1,5 osoby. Czyli przybyłoby jakieś 10 tys. przejazdów samochodami.
Jeżeli założymy, że tylko 1/3 z nich jechałaby do pracy zostawiając auto na cały dzień – a w Lublinie większość ludzi jedzie do pracy w śródmieściu – to w centrum potrzeba by 3000 dodatkowych miejsc parkingowych ponad te, które mamy teraz. A takich miejsc po prostu nie ma.
Dlatego ci, którzy deklarują, że zrezygnują z komunikacji miejskiej i tak w większości będą musieli z niej korzystać."