Nierealne staje się rozpoczęcie w tym roku przebudowy ul. Kalinowszczyzna – przyznaje Ratusz. Niezbędny do tego projekt wciąż nie powstał, choć powinien być gotowy już wiele miesięcy temu.
Na stan mierzącej prawie 1200 metrów jezdni kierowcy skarżą się od dawna. Asfalt jest mocno pofałdowany, łatane są nawet łaty, a na wyznaczonych jakiś czas temu pasach dla rowerów trzeba bardzo mocno trzymać kierownicę. Nie lepiej mają tutaj piesi, którzy muszą uważnie patrzeć pod nogi, by nie wyłożyć się na chodniku.
Miasto od dawna obiecuje remont. Potrzebne do jego przeprowadzenia projekty zamówiło latem zeszłego roku. Taka dokumentacja miała być gotowa do końca stycznia, ale nie powstała do dziś.
– Projektant poprosił o wydłużenie terminu z uwagi na liczne propozycje zgłoszone przez radę dzielnicy – wyjaśnia Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. – Rada zgłosiła m.in. podświetlenie pomnika przy ul. Floriańskiej, latarnie w formie pastorałów, remont chodnika w rejonie DPS Kalina, utwardzenie miejsc pod słupy ogłoszeniowe, schody przy kościele św. Agnieszki – wylicza.
Dzielnicowi radni prosili ponadto, by chodniki były ułożone z kostki stylizowanej na stary bruk.
Ratusz uwzględnił m.in. prośby o stylowe lampy i kostkę, parking przy klasztorze i odnowę tego przy przychodni, przejście obok ul. Kleeberga, czy schody do kościoła. Wszystko to skutkowało przesunięciem terminu sporządzenia projektu ze stycznia na koniec lipca. Taka data padła w odpowiedziach na pytania dwojga radnych, którzy o ulicę regularnie dopytują: Eugeniusza Bielaka (PiS) i Marty Wcisło (PO). Tam też była informacja, że rozpoczęcie prac może przypaść na „ostatni kwartał bieżącego roku”, jak deklarował zastępca prezydenta Artur Szymczyk.
Ta deklaracja jest już nieaktualna. – Termin wykonania dokumentacji został przedłużony do 28 października – informuje Szymczyk w najświeższej odpowiedzi dla radnej. I przyznaje, że skoro trzeba będzie jeszcze uzyskać pozwolenia i wybrać w przetargu wykonawcę, to „rozpoczęcie robót w roku bieżącym może okazać się niemożliwe”.
Dlaczego dokumentacja powstanie nie w lipcu, a dopiero w październiku? Ratusz wyjaśnia, że w związku z poszerzeniem projektu o nieplanowany wcześniej parking konieczne było zdobycie jeszcze jednej decyzji, która gotowa była dziewięć dni przed terminem narzuconym projektantowi. – W 9 dni nierealnym było zakończenie projektowania i uzgodnienie projektu – wyjaśnia Kieliszek. – Stąd lipcowy aneks ustalający termin na koniec października.