Dwanaście lat więzienia i osiem lat pozbawienia praw publicznych. Taką karę wymierzył sąd Krzysztofowi Z. . Recydywista z okolic Lubartowa gwałcił własną matkę i znęcał się nad krewnymi.
Wyrok w sprawie Krzysztofa Z. zapadł w piątek w Sądzie Okręgowym w Lublinie. Mężczyzna był już karany m.in. za rozbój i znęcanie się nad rodziną. Z akt sprawy wynika, że po wyjściu na wolność wracał do rodzinnego domu. Życie jego bliskich zamieniało się wówczas w piekło.
Krzysztof Z., z zawodu stolarz, utrzymywał się, dorywczych zajęć na budowach. Mieszkał w okolicach Lubartowa. Często nadużywał alkoholu, po czym wszczynał domowe awantury. Śledczy ustalili, że przynajmniej od 10 lat znęcał się nad rodziną. We wrześniu ubiegłego roku, kilkanaście miesięcy po wyjściu z więzienia, brutalnie zaatakował własną matkę. Wrócił do domu pijany i zobaczył śpiącą kobietę. Poszedł do kuchni po nóż, po czym obudził matkę. Zasłonił jej usta i straszył nożem. Groził, że jeśli będzie krzyczeć to „dostanie w łeb”.
– Krzysztof Z. groził również, że zabije swoją siostrę i jej męża – przypomniał ogłaszając wyrok sędzia Łukasz Obłoza.
Z akt sprawy wynika, że 51-latek kazał się matce rozebrać, po czym dwa razy ją zgwałcił. Kobieta nie była w stanie się obronić. Dopiero gdy syn wyszedł z pokoju, uciekła na podwórko sąsiadów. Ukrywała się na ich posesji, a Krzysztof Z. chodził w tym czasie po domu, wymachując nożem.
Rano kobiecie udało się zadzwonić do córki. Przekazała jej, że doszło do awantury. Kiedy córka dotarła na miejsce, zorientowała się, że matka mogła paść ofiarą napaści seksualnej. Po długiej rozmowie starsza pani przyznała, że syn ją zgwałcił. Córka zawiadomiła policję. Mundurowi zatrzymali Krzysztofa Z.
Wtedy okazało się, że 51-latek już wcześniej napastował matkę. Obmacywał kobietę, próbując ją zgwałcić. Śledczy ustalili również, że Krzysztof Z. przez wiele lat znęcał się nad matką i jej nieżyjącym już partnerem. Bił i ich i obrażał.
Gehenna miała trwać przynajmniej od 2006 r. Krzysztof Z. nie przyznał się do stosowania przemocy wobec rodziny i gwałcenia matki. Ze względu na charakter zarzutów, jego proces odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Wyrok nie jest prawomocny.