Romuald Lipko nie żyje. Anioł Śmierci się pomylił i zabrał nie tego, co trzeba. Nie tak dawno wszak, bo cóż to dwa lata, na Post Festiwalu mówił mi o Miłości, silniejszej niż śmierć.
Komunikat jest krótki. "Dnia 6 lutego koło północy, po przegranej walce z nowotworem, odszedł Romuald Lipko, jeden z najwybitniejszych kompozytorów polskiej muzyki rozrywkowej końca XX i początku XXI w., współtwórca i kreator zespołu Budka Suflera, autor wielu wielkich polskich przebojów" - napisano w komunikacie na oficjalnej stronie Budku Suflera. 14 lutego Romuald Lipko miał zagrać w Lublinie.
W Budce Suflera zaczynał jako basista, od lat 80. grał na klawiszach. Jest (tak ciężko przychodzi był) autorem lub współautorem największych przebojów. Długo rozmawialiśmy w 2017 roku. W wywiadzie dla naszej gazety wymienił ważne utwory: Jest kilka naprawdę tak dorodnych. Jest kilka bliźniąt, z tego samego miotu, tej samej wielkości. Do nich zaliczam i „Cień wielkiej góry”, i „Jest taki samotny dom”. Dalej „Takie tango”, to jest wielki utwór, także w strefie tekstowej.
Zapytałem Go także, czy boi się przemijania? Powtarzam jego piękną i ważną odpowiedź: „Dużo nauczyłem się od żony. Pochodzi z wielopokoleniowego domu w Zamościu, gdzie ludzie umierali przy dzieciach. W domu, wśród najbliższych. To także sprawiało, że dzieci były ze śmiercią oswojone. Śmierć jest ostatecznością, która powinna zjawiać się w takim momencie, kiedy życie jest w jakiś sposób skonsumowane. To jest naturalna kolej rzeczy, że dzieci przeżywają rodziców. My z żoną z pełną pokorą odwiedzamy cmentarze, czytamy napisy, piękne pożegnania, pełne mądrości. Przeżyłem dwie ciężkie operacje, kiedy zapachniało drugą stroną.
A Śmierć? "Wiem, że jest, że przyjdzie. Będąc katolikiem, wierzę, że to nie koniec. Ostatnio byłem w Jerozolimie na pielgrzymce. Tak się z tym zbierałem, żeby pojechać, nabrać osobistej relacji z zapachem tej ziemi, ze schodami, po których szedł Jezus na Golgotę. To są rzeczy, które pomagają ułożyć się z przemijaniem."
Wracam pamięcią do słów, które Romuald Lipko w osobistym wyznaniu mówił do publiczności, zgromadzonej w Hades Szeroka na Post Festiwalu w 2018 roku. "Dzisiaj, kiedy jesteśmy małżeństwem 42 lata, patrząc na siebie mówimy, że oto szczęście nas spotkało, że jesteśmy razem. Że jesteśmy sobie potrzebni, że jesteśmy dla siebie podporą, wyrocznią, dobrem, sercem, opieką, lekarzem, laską". Mówił o Miłości, która wszystko zwycięża. Nie jest w stanie zwyciężyć śmierci.
Nie tak dawno Pan Bóg zabrał z tego świata Jurka Janiszewskiego, który Budkę Suflera wymyślił. Teraz zabrał Romualda Lipkę. Nakładam płytę na talerz gramofonu, z głośników lecą słowa: Wszyscy świeci balują w niebie/ Złoty sypie się kurz/ A ja włóczę się znów bez ciebie/ I do piekła mam tuż.
Romuald Lipko nie żyje. Anioł Śmierci się pomylił i zabrał nie tego, co trzeba. Aż strach pomyśleć, że robi porządki w zespole. Zespole, który był jak skała i opoka, trzymał się razem, ale drogi poszczególnych muzyków się rozeszły, poszli swoją drogą…