- Na jazdę rowerem pod prąd policja zgodziła się tylko warunkowo i zastrzegła, że może cofnąć swoją pozytywną opinię - przyznają miejscy urzędnicy. Właśnie dlatego ruch rowerowy na czterech ulicach w rejonie ul. Narutowicza będzie zorganizowany inaczej, niż pierwotnie planowano.
Część oznakowania przy wspomnianych ulicach już się pojawiła, część montowana była wczoraj. Ruch będzie jednak zorganizowany inaczej, niż planowano, bo swoje zastrzeżenia zgłosiła policja. Ostatecznie nie skończy się na tabliczkach. Na jezdniach mają być wymalowane pasy do jazdy rowerem pod prąd. Powinny być gotowe do końca tygodnia.
- Policja zgodziła się tylko na kontrapasy i to jedynie warunkowo. Decyzja zapadła kilka dni temu - przyznaje Joanna Bobowska z Urzędu Miasta. - Jeśli na tych ulicach będą mieć miejsce kolizje lub inne sytuacje niebezpieczne, wtedy pozytywna opinia zostanie cofnięta - dodaje Bobowska.
Malowanie pasów na jezdni będzie skutkować ograniczeniem liczby miejsc parkingowych. - Ale nie ubędzie ich dużo, tylko pięć - mówi Bobowska.
Nowa organizacja ruchu umożliwi rowerzystom przejazd ul. Wschodnią od Narutowicza w dół, ul. Środkową od dołu w kierunku ul. Narutowicza, ul. Konopnicką od Narutowicza do Chopina. Projekt zakładał również ruch przez Orlą od Konopnickiej do Okopowej, ale miasto się z tego wycofało i... znaki zostaną tu zdemontowane.
W przyszłym roku może się zwiększyć liczba dróg, po których rowerem będzie można jeździć pod prąd. Przewiduje to jeden z projektów, które wygrały w głosowaniu nad budżetem obywatelskim. Jego autorzy chcą wprowadzenia kontraruchu na ok. 60 ulicach jednokierunkowych, m.in. Strażackiej, Ochotniczej, Zielonej, Jasnej, Obrońców Pokoju, Wallenroda, Grażyny, czy też Przyjaźni. Pomysłodawcy powołują się na przykład Gdańska, gdzie kontraruch dopuszczony jest na 127 ulicach i przez pięć lat w związku z taką organizacją ruchu doszło tylko do jednego wypadku z udziałem rowerzysty.