Nie pomogło wezwanie sąsiada, który miał złożyć przełomowe zeznania. Roman Szot, były już zastępca dyrektora WORD w Lublinie, został dziś skazany za jazdę po pijanemu.
Szot został przyłapany na jeździe po pijanemu, w piątkowe przedpołudnie 30 marca. Jeden z kierowców zauważył, że jedzie wężykiem VW passatem. Zadzwonił po policję i pojechał na nim. Passat zatrzymał się pod blokiem. Gdy na miejsce przyjechała policja Szot nadal siedział w samochodzie. Miał trzy promile alkoholu.
Na procesie Szot twierdził, że jest niewinny. Bronił się, że trzeźwy podjechał autem pod swój blok. Wysiał, poszedł do sklepu po butelkę wódki, którą opróżnił ją w śmietniku. Tłumaczył, że żona nie pozwala mu pić w domu. Wsiadł do samochodu i wtedy nadjechała policja.
Oskarżony wzywał świadków, którzy widzieli go 30 marca rano. Pracownik stacji benzynowej i właściciel firmy twierdzili, że nie wyczuwali od niego alkoholu. Przełomowe zeznania miał złożyć sąsiad Szota, z tej samej klatki schodowej. Okazał się nim Marek G., urzędnik lubelskiego Urzędu Miasta, który sam miał w przeszłości podobne kłopoty z prawem.
- Byłem "wczorajszy” i jechałem rowerem - przyznał przed sądem. - Zostałem skazany za jazdę po pijanemu. Teraz jestem na wypowiedzeniu i szukam pracy.
Sąsiad Szota twierdził, że widział, jak były dyrektor podjechał samochodem na parking. Potem poszedł w kierunku sklepów i po kilkunastu minutach wrócił do auta. Marek G. nie potrafił jednak powiedzieć kiedy to było. - Może w środę albo w czwartek, mogło też to być w jakiś piątek - zeznawał. - A może widziałem sąsiada w zupełnie inny dzień niż zatrzymała go policja - przyznał w końcu.
Szot domagał się uniewinnienia. Prokurator chciał roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i czteroletniego zakazu prowadzenia pojazdów. Sąd orzekł częściowo surowszą karę pozbawienia wolności - półtora roku w zawieszeniu na cztery lata.
Szot po wyjściu z sali rozpraw nie umiał jeszcze powiedzieć czy będzie się odwoływał. Kilka dni po wpadce na jeździe po pijanemu został odwołany ze stanowiska zastępcy dyr. WORD.