Dziś specjalna narada w sprawie usprawnienia ruchu sparaliżowanego remontem mostu na ul. Krochmalnej.
Wczoraj zaczął się remont mostu w ciągu ul. Krochmalnej. Tędy biegnie jezdnia prowadząca od Czubów w kierunku dworca. Przeprawa została zamknięta, a auta jeżdżą pod prąd drugim, równoległym, mostem. Zwężono też jezdnie. Z trzech pasów ul. Jana Pawła II, służących do jazdy na wprost, został tylko jeden. Znaki i szlabany stanęły w nocy z wtorku na środę.
A wczoraj rano zaczęły się problemy.
Przejazd 600-metrowym odcinkiem ul. Jana Pawła II od stacji Jeta do stadniny trwał... 16 minut. Korek sięgał ul. Filaretów. Kierowcy jechali całą szerokością jezdni i dopiero później prosili innych o litościwe wpuszczenie na właściwy pas ruchu. Jeszcze gorzej było na Nadbystrzyckiej. Choć korek sięgał Lidla, to światła na rondzie wolniej przepuszczały auta. - Stoję już pół godziny - skarżyła się pani Magda.
W końcu światła wyłączono, a kierowanie ruchem przejęli policjanci. Ale i oni byli bezradni. - Włączcie światła, bo to nic nie da - stwierdził jeden z nich.
Policja głowi się, co tu robić. - Nie da się tu wyznaczyć objazdów - mówi Andrzej Kozyra, naczelnik drogówki. - Południowej części miasta grozi komunikacyjny paraliż. Zablokować się może nawet ul. Kunickiego - dodaje naczelnik. Obiecuje, że na rondzie wystawi funkcjonariuszy do kierowania ruchem, ale zastrzega, że takie wsparcie może być potrzebne też na pobliskich skrzyżowaniach. - Obawiam się, że będziemy musieli ściągać posiłki z ościennych komend.