Na poniedziałkowy wieczór przełożona została akcja oprysków przeciwko komarom, której rozpoczęcie planowano na miniony piątek. Termin został zmieniony ze względu na kiepską pogodę: deszcz spłukałby z liści cały rozpylony preparat, a wysiłki i wydatki poszłyby na marne.
Wydatki nie są małe, bo w miejskiej kasie na zwalczanie komarów zarezerwowano 40 tys. zł. Wysiłek również jest spory, bo trzeba opryskać ok. 200 ha terenów zielonych, co zajmie trzy dni, a właściwie trzy noce.
– Prace będą się rozpoczynać ok. godz. 18, a kończyć ok. godz. 4 rano – wyjaśnia Grzegorz Jędrek z biura prasowego w lubelskim Ratuszu. Opryski mają się zacząć dzisiaj wieczorem od Ogrodu Saskiego.
Ekipy z rozpylaczem odwiedzą w tym tygodniu jeszcze pl. Litewski, skwer przy Centrum Kultury, błonia przy Zamku, bulwar i ścieżkę rowerową nad Bystrzycą (od zalewu do Dworku Grafa), Marinę, park Jana Pawła II (na Czubach), park Rury (czyli wąwóz między Czubami a osiedlami LSM), park na Kalinowszczyźnie, park Bronowicki, wąwóz przy Organowej, wąwóz przy Popiełuszki, pas zieleni między ul. Pana Tadeusza a Głęboką oraz skwer przy Głębokiej.
– Opryski są prowadzone preparatem na bazie perchydryny nieszkodliwym dla ludzi i zwierząt, a także roślin – dodaje Jędrek. – Preparat zwalcza zarówno komary, jak i meszki oraz kleszcze.
>>> Przeczytaj także: Lubelskie: Coraz większe problemy z komarami. W niektórych miejscach nie da się wytrzymać