Plany Ministerstwa Sprawiedliwości ws. reorganizacji siedmiu sądów w województwie lubelskim są nieuzasadnione – twierdzą zgodnie samorządowcy. W poniedziałek burmistrzowie i starostowie spotkali się z parlamentarzystami z naszego regionu. W Warszawie rozmawiali też z ministrem Jarosławem Gowinem.
W naszym województwie planowana jest likwidacja siedmiu sądów: w Łukowie, Opolu Lubelskim, Rykach, Włodawie, Hrubieszowie, Janowie Lubelskim i Krasnymstawie. Planom ministerstwa stanowczo sprzeciwia się Związek Gmin Lubelszczyzny, stowarzyszenie, do którego należy 89 gmin. W ramach protestu zostały powołane KOS-y, czyli Komitety Obrony Sądów, które zajmują się zbieraniem podpisów przeciwko likwidacji sądów w tych miastach. We Włodawie, która w przyszłości miałaby podlegać sądowi w Lubartowie, pod protestem w tej sprawie podpisało się już 700 mieszkańców miasta.
W poniedziałek w siedzibie ZGL w Lublinie z samorządowcami spotkali się lubelscy parlamentarzyści. Zabrakło jedynie posłów Platformy Obywatelskiej. Dyskusja była burzliwa.
– To jest dla nas całkowita degradacja – grzmiał Krzysztof Tymoszuk, wicestarosta łukowski. – Chce się zlikwidować sąd, który ma 200-letnią tradycję z 13 etatami sędziowskimi. Sąd, który znajduje się w mieście liczącym ponad 31 tys. mieszkańców. Mamy być przyłączani do Radzynia Podlaskiego, gdzie mieszka tylko 17 tys. osób?
– Projekt rozporządzenia jest absolutnie nieprzemyślany – przekonywał senator Henryk Cioch (PiS).
Nastroje studziła Genowefa Tokarska, poseł PSL. – Nie mam podstaw, aby nie wierzyć ministrowi i przypuszczać, że on kłamie – tłumaczyła Tokarska.
Resort zapewnia, że wydziały jednostek przewidzianych do likwidacji przekształcone zostaną w wydziały zamiejscowe – cywilny, karny, rodzinny i nieletnich oraz ksiąg wieczystych sąsiednich, większych sądów. Zapewnia też, że poszukiwanie oszczędności nie było decydujące dla decyzji o likwidacji mniejszych sądów.