Żadna z partii nie będzie mogła liczyć na samodzielne rządy, choć najbliżej zdobycia 17 mandatów będzie PiS. Tak wynika z symulacji wyników wyborów przeprowadzonej przez Polską Agencję Rozwoju Regionalnego z Lublina
- Pokazują one przede wszystkim trudną sytuację Platformy Obywatelskiej, która ma największe straty. Najlepiej wypada Prawo i Sprawiedliwość, które ma największe szanse na samodzielne rządzenie. Języczkiem u wagi może być lewica. Jej głosy mogą okazać się niezbędne do zawiązania koalicji - uważa Piotr Stec, dyrektor Polskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.
Z wyliczeń analityków wynika, że żadna z partii nie zdobędzie wystarczającej liczby mandatów do samodzielnego rządzenia. Najbliżej tego może być PiS, ale tylko według scenariusza zakładającego wspólny start ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego z Polską Razem i Solidarną Polską. Zjednoczona prawica ma szanse na 16 mandatów (wymagana większość to 17). Tylko według jednego, najmniej prawdopodobnego wariantu, PO (8) byłoby wstanie zawiązać koalicję z PSL (10). Ale trzeba wziąć poprawkę, że w eurowyborach listę ludowców mocno pociągnął popularny Krzysztof Hetman, były już marszałek województwa, dziś europoseł. Według pozostałych wariantów obecnie rządzącym do zdobycia większości potrzebne byłyby głosy radnych lewicy.
Jednak żaden z wariantów nie przewiduje, by Platforma powtórzyła wynik z poprzednich wyborów. Najlepszy prognozowany rezultat to osiem mandatów.
- Na pewno zrobimy wszystko, aby przekonać do siebie wszystkich wyborców prawicy i osiągnąć wynik, który jak najbardziej zbliży nas do samodzielnego rządzenia. Odrzucam natomiast jakiekolwiek szanse, by PO i PSL osiągnęły wspólnie większość, a za trochę przesadzony uważam wynik lewicy. W tej symulacji brakuje
Kongresu Nowej Prawicy, który moim zdaniem ma szansę na dwa, a może trzy mandaty - komentuje z kolei Artur Soboń, radny wojewódzki PiS.
Wybory samorządowe odbędą się 16 listopada.