W przyszłym tygodniu zakończy się remont Domu Towarowego Sezam, czyli byłej Galerii Centrum. Na parter wprowadzą się nowi najemcy. Nie wiadomo na jak długo, bo właściciel popularnego "pedetu” szykuje kolejny projekt przebudowy gmachu.
– Na początku lutego zakończymy remont – mówi Anna Kniaginin, rzecznik Centrum Development & Investments, właściciela Sezamu – Tymczasowo wprowadzą się tam nowi najemcy.
Do tej pory umowy z CDI podpisało 36 firm. Wiadomo już, że na parterze nie będzie restauracji, ani żadnych punktów gastronomicznych. 100 mkw zajmie perfumeria URODA, która już ma swoje stoisko na piętrze.
Będą też sklepy z kosmetykami naturalnymi, damska bielizną, artykułami fryzjerskimi, obuwiem i odzieżą sportową.
Pierwsze i drugie piętro zajęły niewielkie stoiska odzieżowe, z z obuwiem i kosmetykami. Ponad 200 mkw zajęła sieć outletów sportowych – 50 style.
Najbardziej znanych marek chwilowo brak. Ale sytuacja może się zmienić, gdy CDI zdecyduje się na przebudowę obiektu. W Warszawie udało się pozyskać firmę Marks & Spencer, która zajęła Dom Towarowy Sawa.
– Jeśli chodzi o Lublin, nie mamy jeszcze żadnych umów z dużymi najemcami – dodaje Kniaginin. – Trudno powiedzieć, co będzie w przyszłości. Na razie skupiamy się na przygotowaniu nowego projektu rozbudowy Sezamu.
Jak wiadomo nieoficjalnie, wstępną koncepcję powinniśmy poznać na wiosnę. Przygotuje ją renomowana, krakowska pracownia Krzysztofa Ingardena.
Galeria Centrum to już historia
Większość byłych pracowników GC dostała wypowiedzenia. Syndyk zapewnia, że otrzymali należne wynagrodzenie. Dodatkowe świadczenia mają być wypłacone po uzyskaniu pieniędzy z funduszu gwarantowanych świadczeń pracowniczych.
Wyprowadzka Galerii Centrum trwała kilka miesięcy. Firma zajmowała trzy poziomy pamiętającego czasy PRL-u "pedetu”. Jesienią zlikwidowano stoiska na drugim piętrze.
Później zlikwidowano większość stoisk na pierwszej kondygnacji, by ostatecznie przenieść cały asortyment na parter. Koniec nastąpił siódmego stycznia, gdy wygasła umowa z CDI.
Syndyk Galerii starał się o jej przedłużenie. Zapewniał, że firmę stać na wynajem powierzchni. Właściciel budynku obawiał się jednak współpracy z bankrutem i nie przedłużył kontraktu.