37 lecznic z województwa lubelskiego znalazło się w sieci szpitali opublikowanej przez lubelski NFZ. Od 1 października będą one miały zagwarantowane pieniądze przez kolejne cztery lata. Jednak nie wszystkie funkcjonujące w nich oddziały mogą liczyć na taki komfort.
Placówki, które znalazły się na liście, będą miały gwarancję tego, że NFZ zawrze z nimi umowy bez konieczności uczestniczenia w konkursach. Na ich funkcjonowanie przeznaczone zostanie ok. 91 proc. puli przeznaczonej na leczenie szpitalne. W tym roku lubelski oddział funduszu ma na ten cel ok. 2 mld zł i według dotychczasowych deklaracji, ta kwota pozostanie bez zmian.
Kilka poziomów zabezpieczenia, ale 17 placówek poza siecią
Od 1 października placówki będą podzielone na kilka różnych poziomów zabezpieczenia. Na poziomie podstawowym będą jednostki pierwszego stopnia (głównie szpitale powiatowe), drugiego (ponadpowiatowe) i trzeciego (wojewódzkie). Na poziomie specjalistycznym szpitale podzielono na: pediatryczne, onkologiczne, pulmonologiczne i ogólnopolskie.
– Projekt sieci szpitali zapewnia bezpieczne i stabilne finansowanie placówek. Mamy świadomość, że nie wszystkie szpitale znalazły się w sieci, dlatego przewidzieliśmy możliwość ubiegania się o fundusze na starych zasadach, czyli poprzez konkursy – mówi Jakub Banaszek, doradca ministra zdrowia.
– W naszej sieci znalazło się 37 szpitali. W każdym powiecie województwa lubelskiego mamy co najmniej jeden szpital, który będzie gwarantował pacjentom dostęp do leczenia – zapewnia Karol Tarkowski, dyrektor lubelskiego oddziału NFZ.
W sieci zabrakło 17 placówek z naszego regionu, które obecnie mają kontrakty z funduszem. One będą w dalszym ciągu uczestniczyć w ogłaszanych konkursach. – Świadczą one głównie usługi lecznicze w trybie hospitalizacji jednodniowej lub planowej. To np.: przychodnia Puls w Zamościu, CM Luxmed, CRH Żagiel. MedLaser czy Ośrodek Chirurgii Oka prof. Zagórskiego – wylicza Tarkowski.
Jeszcze wiele niewiadomych
– W naszym przypadku zakwalifikowały się do sieci cztery oddziały kluczowe dla naszego szpitala, osiem poradni przyszpitalnych, oddział rehabilitacyjny oraz nocna i świąteczna opieka zdrowotna. Poza siecią jest neonatologia, na którą staraliśmy się od kilku lat uzyskać kontrakt, bo mamy bazę sprzętową, kadrę i wykonujemy takie świadczenia – mówi Dariusz Kamiński, dyrektor SPZOZ Nr 1 w Bełżycach. – Liczymy, że uda nam się uzyskać finansowanie na neonatologię w ramach uzupełniających konkursów ofert, mimo że na świadczenia poza siecią przeznaczono tylko 9 procent środków – podkreśla.
Dyrektora martwi też to, że wzrosły i rosną nadal koszty pracy, w tym wynagrodzenia pracowników czy usługodawców. – Resort przewidział podwyżkę punktu rozliczeniowego, ale tylko na poziomie 3,8 proc., a z naszych wyliczeń wynika, że potrzebujemy wzrostu o ok. 9 proc na najbliższy rok. Te środki będą więc dla nas za niskie – ocenia dyr. Kamiński.
Wątpliwości ma także dyrektor szpitala w Kraśniku, który zakwalifikował się do drugiego poziomu. – Nie dotyczy to jednak wszystkich oddziałów. Poza siecią znalazły się pulmonologia i chemioterapia – mówi Marek Kos, dyrektor kraśnickiego SPZOZ. – W pierwszym przypadku wiemy, że będą konkursy i zamierzamy do nich przystąpić. Inaczej jest z chemioterapią, bo tu konkursów prawdopodobnie nie będzie. Liczę więc na jakieś rozwiązania ze strony NFZ.