Mieszkańcy budynków przy ul. Raabego w Lublinie chcą ponownego otwarcia spożywczego sklepu w ich sąsiedztwie. - Około miesiąc temu został zamknięty. Mamy z tego powodu bardzo poważne kłopoty – napisali w liście do redakcji, prosząc o pomoc
- Jestem mieszkańcem budynku przy ul. Raabego 3, zbudowanego ok. 50 lat temu staraniem władz UMCS oraz ZNP. Zaraz po zamieszkaniu, staraniem lokatorów dobudowano sklep spożywczy. Około miesiąc temu sklep został zamknięty. Mamy z tego powodu bardzo poważne kłopoty – relacjonuje nasz Czytelnik opisując, że wśród lokatorów jego domu oraz sąsiednich, gdzie mieszkają pracownicy lub emerytowani pracownicy UMCS jest duże zaniepokojenie sytuacją.
W chwili gdy zniknął spożywczy, w ich pobliżu nie ma miejsca gdzie mogą zrobić podstawowe zakupy.
Czytelnik, który podobnie jak jego żona jest już na emeryturze, opisuje jak sobie radzi. - Jestem po wypadku i mam poważnie uszkodzone kolano. Zamawiam więc taksówkę i po zakupy jadę do „Stokrotki” przy ul. Godebskiego. Po ponad 50-ciu latach istnienia sklepu w odległości 15 merów od miejsca zamieszkania, ten sposób robienia zakupów nie wydaje mi się normalny – dodaje.
Zamknięty na głucho pawilon należy teraz do Spółdzielni Mieszkaniowej „Centrum”, która administruje lokalami zarówno mieszkalnymi jak i pomieszczeniem sklepowym.
- Najemca wypowiedział nam umowę. Okres wypowiedzenia jeszcze trwa. Ale jest już następca, prowadzimy rozmowy – mówi Grzegorz Górny, prezes SM „Centrum”. – Wiemy o problemie mieszkańców, nowy najemca planuje otwarcie sklepu spożywczego – dodaje.
W spółdzielni jednak uprzedzają, że to potrwa, bo musi upłynąć okres wypowiedzenia umowy a potem planowany jest remont. A ten jest bardzo potrzebny w 130-metrowym pawilonie.
- Chcemy zacząć prace we wrześniu, może październiku. Trzeba wymienić witryny, zrobić nową elewację. Dobrze by było, żeby remont był prowadzony w porozumieniu z nowym najemcą. Od początku listopada sklep powinien być czynny - ocenia prezes.
Zdaniem sąsiadów pawilonu to dobra lokalizacja na sklep, bo masowo przychodzą tam studenci. Zakupy robili też pracownicy sąsiednich instytucji.