Chociaż ślub można wziąć teraz nawet w balonie, na plaży, albo w ogrodzie, to chętnych na takie ekstrawagancje jakoś u nas nie ma. Do urzędów wpłynęły zaledwie pojedyncze prośby o udzielenie ślubu w nietypowym miejscu
Do tej pory śluby poza USC były możliwe tylko w wyjątkowych sytuacjach, np. w przypadku, gdy jedno z państwa młodych odsiadywało wyrok albo leżało w szpitalu. Teraz ślub w wybranym miejscu wziąć może każdy.
- Owszem, są prośby o udzielenie informacji na ten temat, ale oficjalne zgłoszenie mamy na razie jedno - przyznaje Andrzej Marciniak, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Lublinie. - Taki ślub odbędzie się w kwietniu, prawdopodobnie w Ogrodzie Botanicznym.
"Aż” dwa takie śluby zapowiadają się w Chełmie. - Ale to nie są jakieś szczególne przypadki, jakieś balony czy inne, o których się mówi - podkreśla Mirosław Grzywna, kierownik chełmskiego USC. - Uroczystości mają się odbyć tam, gdzie przyjęcie. A to, czy będzie to w lokalu czy przed lokalem, to zobaczymy, będzie to zależało od pogody.
W Zamościu takich fantazji nie miał na razie nikt. - Nie mamy żadnego takiego zgłoszenia - informuje Romualda Prus, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego. - Zdarzają się tylko sporadyczne pytania, ale bez konkretnych lokalizacji.
A już kompletny bezruch w tej sprawie panuje w Świdniku. - Nawet nikt o to nie pytał - mówi Ewa Wójtowicz, kierownik tamtejszego USC. - Taki ślub bierze się w ładnych miejscach, np. dworkach, pałacykach. U nas ich nie ma.
Fantazję nowożeńców temperują też... królowie z banknotów. Za ślub w nietypowym miejscu trzeba dopłacić urzędowi tysiąc złotych.