Pracownicy uczelni obserwują je od kilku dni. Młode pustułki – które zwykle unikają ludzi – przesiadują na uniwersyteckich parapetach.
To gatunek średniej wielkości ptaka drapieżnego z rodziny sokołowatych. – Dosyć pospolity drapieżnik, który zwykle zamieszkuje wysokie budynki, np. wieże kościelne – tłumaczy dr Janusz Kloskowski z Zakładu Ochrony Przyrody UMCS. – I, o ile jest to miejski ptak, o tyle zwykle unika ludzi, nie da się dokarmiać ani oswoić. Tym ciekawsze jest to, co zaobserwowaliśmy w rektoracie – ptaki siedzą na parapetach, tuż za oknem.
– Na pewno są to co najmniej dwa osobniki, bo kilka dni temu pracownicy zobaczyli dwa na raz na 12. piętrze – mówi Guzowska. Jedna pustułka w tym tygodniu zadomowiła się parapecie 8. piętra. – Siedziała tam dobę – podkreśla Guzowska. – Ornitolodzy zapowiedzieli, że jeśli nie odleci po upływie tej doby, trzeba jej będzie pomóc. Być może stamtąd zabrać i spróbować dokarmiać.
– To bardzo młode osobniki. Ich gniazdo jest na pewno gdzieś wysoko, prawdopodobnie na wysokości 15. piętra rektoratu. Ten ptak zleciał na 8. piętro, ale na zimnie osłabł. Musiał czekać na lepsze warunki albo na rodziców, którzy go dokarmili. Dopiero wtedy odleciał – wyjaśnia dr Kloskowski. – Najpewniej z powrotem do gniazda – dodaje Guzowska.
Właśnie z powodu ptaków, które zadomowiły się z rektoracie, uczelnia musiała specjalnie przygotować się do termomodernizacji budynku, którą planuje. – To wymagało od nas uwzględnienia występowania w nim rzadkich gatunków ptaków – mówi Guzowska. – Musieliśmy wykonać profesjonalną ekspertyzę i podjąć proekologiczne działania w celu zabezpieczenia stanowisk lęgowych ptaków zanim zaczniemy prace remontowe.
Budynek rektoratu czeka na nie od lat. Wszystko wskazuje na to, że uda się to w tym roku. – Szczegóły będę mogła podać za kilka dni – zapowiada Guzowska.